Drony mogą szybko i w sposób całkowicie bezemisyjny dostarczać paczki ważące do 5 kg w zasięgu 15 km, lecąc z prędkością 30–70 km/h. Tzw. bezzałogowe statki powietrzne (BSP) to przyszłość branż e-commerce i logistycznej, choć wciąż jeszcze wydaje się dość odległa. Szacuje się, że taki scenariusz będzie zrealizowany do 2030 r. Swoje pilotaże w tym zakresie prowadzą już teraz Amazon (Prime Air) czy DHL (Parcelcopter).
CZYTAJ TAKŻE: Amazon popilnuje domu z drona. Ma już patent
Eksperci firmy ZF twierdzą, że drony są w stanie transportować 95 proc. przesyłek, które dziś dowożone są przez kurierów drogą naziemną. A to wymierne oszczędności. Analizy Ark-Invest wskazują, że koszt doręczenia przesyłek takim transportem powietrznym można by zredukować do stawki nawet niższej niż 1 euro (założenie przy skali 400 mln paczek rocznie).
Powietrzne sortownie
Rynek dronów w logistyce jest niezwykle perspektywiczny. Analitycy ResearchAndMarkets twierdzą, że w 2022 r. osiągnie on wartość 11,2 mld dol. Wedle ich prognoz do 2027 r. czeka nas prawdziwy boom na tę technologię. Rynek ma rosnąć bowiem o 21 proc. rocznie. Szacunki tej firmy wskazują, iż za osiem lat będzie on wart ponad 29 mld dol. Zainteresowanie operatorów kurierskich bezzałogowcami nie dziwi, gdyż – jak wynika z danych Zebra Technologies – dzięki m.in. wdrożeniu autonomicznych robotów do 2028 r. aż 40 proc. zakupów konsumenci będą mogli otrzymać już w dwie godziny po ich zamówieniu (wśród maszyn, które poruszają się bez udziału człowieka, eksperci wymieniają właśnie BSP). Badania pokazują, że to trend, który zyskuje na znaczeniu. Aż 78 proc. firm logistycznych planuje do 2023 r. zaoferowanie dostawy tego samego dnia. Po 2020 r. „same day delivery” stanowić ma 15–20 proc. przesyłek w Europie – szacuje GLS.
CZYTAJ TAKŻE: Miejska sieć lotnicza i jedzenie z drona. Uber szykuje rewolucję