Bez Huawei sieć 5G powstanie, ale może być droższa

Państwo zastanawia się, co zrobić z chińską firmą Huawei. Jej wykluczenie z gry o sieć mobilną nowej generacji będzie kosztować.

Publikacja: 13.01.2019 18:08

5G to nie tylko szybka komunikacja między ludźmi. Możliwości zastosowania nowej technologii są ogrom

5G to nie tylko szybka komunikacja między ludźmi. Możliwości zastosowania nowej technologii są ogromne

Foto: Bloomberg

Świat przygotowuje się do budowy sieci komórkowej nowej generacji – 5G, w której radiowe łącza mają zapewniać prędkości przesyłu danych znane dziś z sieci światłowodowych. Przedstawiciele polskiego rządu, przynajmniej niektórzy, przekonują, że 5G to szansa dla gospodarki: łącza mogą np. przyciągnąć inwestorów budujących zautomatyzowane fabryki, choćby autonomicznych aut.

Aby sieci 5G w ogóle u nas powstały, państwo musi uporządkować i wystawić w przetargu lub aukcji częstotliwości (700 MHz wymaga uzgodnień z Rosją, 3,4–3,8 GHz jest rozproszone, 26 GHz częściowo zajęte przez wojsko), a przede wszystkim wybrać scenariusz budowy sieci (w rozmowach na ten temat uczestniczy premier Mateusz Morawiecki). Od scenariusza, w tym norm promieniowania elektromagnetycznego, zależeć będzie koszt polskiego 5G, szacowany w nadal wstępnej wersji Narodowego Planu Szerokopasmowego na 11–20 mld zł. Poniosą go prywatne firmy telekomunikacyjne, a kwoty te nie obejmują opłat za częstotliwości. Dlatego to, ile da się zbić cenę za infrastrukturę, nie będzie bez znaczenia. W tym kontekście trwająca na świecie i u nas (od piątku publiczna) dyskusja, czy pozwolić na udział w budowie sieci 5G chińskiej firmy Huawei, której – byłemu już – pracownikowi zarzuca się szpiegostwo, jest istotna.

CZYTAJ TAKŻE: Huawei zwolnił pracownika podejrzanego o szpiegostwo w Polsce

Chińczycy, niegdyś goniący IBM, Cisco, Nokię czy Ericssona, dziś ich często wyprzedzają. Sprawnie wprowadzają innowacje, w walce o globalną dominację oferują je relatywnie tanio (zdaniem niektórych poniżej kosztów), a do tego potrafią przyprowadzić nabywcy bank, który sfinansuje projekt. Właśnie w taki sposób, przy udziale China Development Bank, powstała sieć Play, a firmy Zygmunta Solorza zaoferowały jako pierwsze na świecie internet LTE w paśmie 1800 MHz. Globalna ekspansja koncernu (w 2018 r. miał 108 mld dol. przychodu) sprawiła, że z jego oferty skorzystały nie tylko grupy Orange i T-Mobile, ale i instytucje państwowe.

Dziś wszyscy czterej operatorzy komórkowi w kraju mają po dwóch dostawców infrastruktury. Play zatrudnił niedawno Ericssona. Cyfrowy Polsat współpracuje z Nokią i Ericssonem. T-Mobile i Orange korzystają z dostaw Huawei i Nokii.

CZYTAJ TAKŻE: 5G: Mozolne szycie nowej sieci

Prawda jest jednak taka, że ten, kto chce przeprowadzić pilotaż sieci 5G już teraz (a jedno miasto w każdym kraju UE powinno ją mieć za rok) – nie ma wyboru. Odpowiedni sprzęt w wystarczającej ilości posiadają tylko Chińczycy. To dlatego najpierw Orange w Gliwicach, a potem T-Mobile w Warszawie przeprowadzili testy 5G we współpracy z Huawei, a nie innym dostawcą telekomunikacyjnej infrastruktury. Jak słyszymy, poczekamy jeszcze pół roku i zarówno z antenami, jak i routerami 5G gotowa będzie Nokia, a zaraz potem Ericsson.

Dziś wszyscy czterej operatorzy komórkowi w kraju mają po dwóch dostawców infrastruktury. Play zatrudnił niedawno Ericssona. Cyfrowy Polsat współpracuje z Nokią i Ericssonem. T-Mobile i Orange korzystają z dostaw Huawei i Nokii.

Wybór więc będzie, nawet wtedy jeśli Polska zdecyduje się wykluczyć Huawei z rynku. Na razie nie ma do tego podstaw prawnych. W piątek Karol Okoński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, przyznał, że trwają analizy takiego scenariusza. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedział, że w ciągu kilku tygodni wraz z CERT-ami (zespołami reagowania na incydenty), Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Biurem Bezpieczeństwa Narodowego przygotuje rekomendację, jak traktować Huawei. – Równolegle będziemy zastanawiać się nad sformułowaniem przepisów, pozwalających państwu odgórnie wskazać i wykluczyć z rynku podmiot, wobec którego powstaną uzasadnione wątpliwości – poinformował.

CZYTAJ TAKŻE: Telekomy podzielone w sprawie jednej sieci 5G w Polsce

Polska byłaby kolejnym krajem po USA, Australii, Nowej Zelandii, a także Japonii, które zamykają drzwi przed Huawei. W Europie zastrzeżenia pojawiły się ze strony Czech i Norwegii.

Świat przygotowuje się do budowy sieci komórkowej nowej generacji – 5G, w której radiowe łącza mają zapewniać prędkości przesyłu danych znane dziś z sieci światłowodowych. Przedstawiciele polskiego rządu, przynajmniej niektórzy, przekonują, że 5G to szansa dla gospodarki: łącza mogą np. przyciągnąć inwestorów budujących zautomatyzowane fabryki, choćby autonomicznych aut.

Aby sieci 5G w ogóle u nas powstały, państwo musi uporządkować i wystawić w przetargu lub aukcji częstotliwości (700 MHz wymaga uzgodnień z Rosją, 3,4–3,8 GHz jest rozproszone, 26 GHz częściowo zajęte przez wojsko), a przede wszystkim wybrać scenariusz budowy sieci (w rozmowach na ten temat uczestniczy premier Mateusz Morawiecki). Od scenariusza, w tym norm promieniowania elektromagnetycznego, zależeć będzie koszt polskiego 5G, szacowany w nadal wstępnej wersji Narodowego Planu Szerokopasmowego na 11–20 mld zł. Poniosą go prywatne firmy telekomunikacyjne, a kwoty te nie obejmują opłat za częstotliwości. Dlatego to, ile da się zbić cenę za infrastrukturę, nie będzie bez znaczenia. W tym kontekście trwająca na świecie i u nas (od piątku publiczna) dyskusja, czy pozwolić na udział w budowie sieci 5G chińskiej firmy Huawei, której – byłemu już – pracownikowi zarzuca się szpiegostwo, jest istotna.

Globalne Interesy
iPhone jak Windows w latach 90. Apple pozwany za monopol
Globalne Interesy
Microsoft ściąga guru sztucznej inteligencji. Chce być numerem 1
Globalne Interesy
USA uderzą w chińskich producentów chipów. Tym razem Huawei się nie wywinie?
Globalne Interesy
Słynna Encyklopedia Britannica warta miliard dolarów. Nowe technologie i giełda
Globalne Interesy
Nvidia stworzyła najpotężniejszy chip. Ma zrewolucjonizować sztuczną inteligencję