O tym, że to może się udać, świadczy historia Ivana Kołasa, milicjanta z Homla, który po wydarzeniach w sierpniu, nie godząc się na tłumienie protestów białoruskiego narodu przez reżim Łukaszenki, zrzucił mundur i dotarł przez Rosję, Ukrainę do Warszawy. Teraz zostanie grafikiem komputerowym – uczy się tu zawodu motion-designera.

CZYTAJ TAKŻE: Białoruskie startupy podbijają świat. Represje Łukaszenki ich nie zatrzymają

Funkcjonariusze reżimu mają dość i masowo odchodzą ze służby. Z pomocą czekają takie programy jak ByChange, ale i liczni wolontariusze, którzy oferują im pomoc w znalezieniu nowej pracy, a nawet w ucieczce za granicę. Jak informuje Biełsat, już ponad tysiąc mundurowych zdecydowało się na taki ruch.