Gra, w której wcielasz się w mordercę i gwałciciela. Gdzie są granice?

Produkcji ociekających przemocą i erotyką nie brakuje. Ale jeszcze chyba żadna nie wzbudziła tylu kontrowersji co „Rape Day”, gra o seryjnym mordercy i gwałcicielu.

Publikacja: 12.03.2019 11:50

Gra „Rape Day” wywołało dyskusję o granicach epatowania przemocą w grach

Gra „Rape Day” wywołało dyskusję o granicach epatowania przemocą w grach

Foto: Gra „Rape Day” wywołało dyskusję o granicach epatowania przemocą w grach

Po licznych protestach Steam zdecydował, że nie będzie dystrybuować „Rape Day”. To też wywołało falę komentarzy. Również Visa, Mastercard i PayPal zablokowały możliwość kupowania gry, która kosztuje 15 dolarów.

Część graczy chwali decyzję, podkreślając, że tego typu gry przekraczają wszelkie granice i gloryfikują przemoc wobec kobiet. Nie brak też jednak krytyki. „To wręcz pocieszne, że nikt tak naprawdę nie potrafi racjonalnie wyjaśnić, czemu wirtualne zabijanie jest OK, a wirtualny gwałt to już sodoma i gomora” – napisał na branżowym portalu jeden z internautów.

CZYTAJ TAKŻE: Powstaje gra o Powstaniu Warszawskim. Będą kontrowersje?

W „Rape Day” gracz wciela się w gwałciciela, który po apokalipsie zombie nęka, gwałci i morduje kobiety.

Ludzie lubią grać w coś, czego normalnie by nie zrobili. W szczególności gdy jest to brutalne, zakazane

– Uważam, że tego typu gra nie powinna się ukazać na Steamie. Jest to platforma, do której dostęp mają nastolatki, osoby niepełnoletnie, które mogą być narażone na zetknięcie się z niewłaściwymi treściami. Jeżeli twórcy gry decydują się na tak kontrowersyjny temat, to powinni się liczyć ze sprzeciwem opinii publicznej i platform dystrybucyjnych – komentuje Łukasz Kur z firmy Hyperbook Studio.

CZYTAJ TAKŻE: Gry wideo ogłupiają? Polscy naukowcy: Wręcz przeciwnie

Również Polacy mają na koncie kontrowersyjne gry. Falę komentarzy wywołała np. premiera „Agony” bydgoskiego Madmind Studio. Gra jest pełna przemocy i erotyki. Początkowo została wydana w wersji okrojonej, a potem na rynek trafiło „Agony Unrated” – już bez cenzury.

""

Gier epatujących przemocą i erotyką w sklepach nie brakuje. Na zdjęciu „Agony” bydgoskiego Madmind Studio mat. pras.

cyfrowa.rp.pl

– Z obserwacji rynku wynika, że granice przemocy w grach już dawno uległy zatarciu; podobnie za jakiś czas stanie się z erotyką, która jednak zarówno w filmach, jak i grach była pokazywana zdecydowanie oszczędniej. W efekcie każdy dorosły konsument ma wolny wybór i gra, w co chce. Jeśli dany tytuł obraża nasze uczucia i budzi niesmak czy wręcz sprzeciw, to omijamy go szerokim łukiem. Oczywiście w parze z tym powinna iść certyfikacja i obostrzenia chroniące osoby niepełnoletnie – mówi Mateusz Zawadzki, zarządzający studiem Ultimate Games.

CZYTAJ TAKŻE: Turnieje e-sportu przyciągają miliony

Kontrowersje wokół „Rape Day” paradoksalnie są dla tej gry dobrą reklamą. – Myślę, że z tego względu premiera się uda; nawet jeśli Steam zablokuje tytuł, to pojawi się on wszędzie indziej, bo wiele osób będzie chciało zagrać z czystej ciekawości. To symulator, ludzie lubią grać w coś, czego normalnie by nie zrobili. Ba! W szczególności gdy jest to brutalne, zakazane i takie, jak twórcy opisują – mówi Michał Ręczkowicz, prezes PrimeBit Games.

Na całą sytuację warto też spojrzeć przez pryzmat szerszego problemu platformy Steam, która ostatnio zrzekła się kontroli nad grami, łącznie z otwarciem bram dla pornografii. – Oczywiście administratorzy w dalszym ciągu mają techniczną możliwość usuwania gier, które są dla nich z różnych względów niewygodne – mówi Kacper Kwiatkowski, współwłaściciel Vile Monarch. Dodaje, że z radością przywitałby powrót selekcji wedle kryterium jakościowego. – Ostatecznie Steam jest sklepem i – podobnie jak fizyczny sklep – ponosi odpowiedzialność za jakość i treść produktów, które umieszcza na półkach – podsumowuje.

Po licznych protestach Steam zdecydował, że nie będzie dystrybuować „Rape Day”. To też wywołało falę komentarzy. Również Visa, Mastercard i PayPal zablokowały możliwość kupowania gry, która kosztuje 15 dolarów.

Część graczy chwali decyzję, podkreślając, że tego typu gry przekraczają wszelkie granice i gloryfikują przemoc wobec kobiet. Nie brak też jednak krytyki. „To wręcz pocieszne, że nikt tak naprawdę nie potrafi racjonalnie wyjaśnić, czemu wirtualne zabijanie jest OK, a wirtualny gwałt to już sodoma i gomora” – napisał na branżowym portalu jeden z internautów.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gry & e-Sport
Palestyńczyk mści się za rodzinę. Gry wideo szybko reagują na wydarzenia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gry & e-Sport
„Niezwyciężony” według Lema z dobrymi ocenami. Gorzej z zainteresowaniem graczy
Gry & e-Sport
Dziś premiera „Niezwyciężonego”. To gra oparta na powieści Stanisława Lema
Gry & e-Sport
Idris Elba o swojej roli w „Cyberpunku". „Gwiazdy w grach wideo to znak czasu”
Gry & e-Sport
Dziś debiut „Widma wolności”. „Cyberpunk” odżył i znów napędza CD projekt