Producenci gier ratują giełdę

Warszawska giełda od dawna w marazmie, ale jej nadzieją są producenci gier, którzy jeden za drugim ruszają na parkiet. Za około miesiąc znajdzie się na nim BoomBit.

Publikacja: 09.04.2019 09:15

Producenci gier ratują giełdę

Foto: mat. pras.

Niskie wyceny oraz rosnące wymogi regulacyjne w ostatnich miesiącach skutecznie zniechęcały nowe spółki do wejścia na GPW. O wiele więcej było informacji na temat wezwań i planów zdjęcia firm z giełdy. Wyjątkiem jest branża gier, która – jak mówi Wiesław Rozłucki, były prezes i współtwórca GPW – jak żadna inna cieszy się niezmiennie ogromnym i uzasadnionym zainteresowaniem inwestorów. – Pozostałe gałęzie gospodarki stoją w jej cieniu – zauważa Rozłucki.

""

cyfrowa.rp.pl

Kolejne przedsiębiorstwo z branży gier, czyli BoomBit, zadebiutuje na GPW najprawdopodobniej za około miesiąc. Spółka zamierza wyemitować 1,3 mln papierów, za które chce pozyskać 46 mln zł. Oferta publiczna obejmuje również sprzedaż 1,52 mln akcji należących do dotychczasowych współwłaścicieli, którzy po IPO będą mieli roczny lock up na sprzedaż akcji. Zapisy dla inwestorów indywidualnych ruszają we wtorek i potrwają do 16 kwietnia. – Zakładamy, że uda nam się zadebiutować w pierwszej połowie maja – zapowiada Marcin Olejarz, prezes BoomBitu. Cena maksymalna w ofercie wynosi 35,5 zł za sztukę. W prospekcie czytamy, że koszty oferty wyniosą maksymalnie około 6,55 mln zł.

CZYTAJ TAKŻE: Gry wideo: sex i krwawe jatki mają przyciągnąć graczy

BoomBit produkuje i wydaje gry w formule free to play (przychody pochodzą z zakupów w aplikacji) na platformy iOS oraz Android, a także gry na Nintendo Switch. Środki z emisji akcji chce przeznaczyć głównie na dwa cele. Około 40 mln zł mają pochłonąć wydatki na marketing i pozyskanie użytkowników do trzech istniejących produkcji („Tanks a Lot!”, „Darts Club” i „Tiny Gladiators 2”) oraz nowych. Z pozostałych 6,2 mln zł sfinansuje rozwój kolejnych gier oraz kluczowych narzędzi. – Nie widzimy żadnego zagrożenia w przypadku pozyskania z oferty mniej, niż zakładane 46 mln zł. Dalej będziemy się rozwijać. Mamy dużo nowych gotowych gier, które czekają na wydanie – zapewnia Olejarz. Szacuje, że w I kwartale tego roku marketing kosztował od 150 to 180 tys. dolarów miesięcznie.

Grupa w tym roku planuje wydać co najmniej dziesięć gier w modelu Game as a Service. – Dokonaliśmy przejścia z modelu Game as a Product (GaaP) na Game as a Service (GaaS). Był to dla nas naturalny kierunek rozwoju – tłumaczy Hannibal Soares, wiceprezes i współzałożyciel spółki. Jak wyjaśnia, tego typu gry mają znacznie dłuższy cykl życia, który sięga ponad trzech lat w porównaniu z poniżej jednym rokiem w przypadku poprzedniego modelu, który zakłada przychody z reklam.

CZYTAJ TAKŻE: Żona porwana przez pterodaktyla, czyli boom na gry

Obecnie w produkcji znajduje się ponad 15 gier w modelu GaaS, natomiast w ubiegłym roku firma wydała trzy tego typu gry. Na ten rok BoomBit zaplanował również wydanie pięciu gier zewnętrznych twórców oraz przynajmniej dziesięciu takich produkcji w przyszłym roku. Grupa zatrudnia nieco ponad 200 osób. – Nie chcemy zwiększać zatrudnienia. Mamy kompletny zespół do realizacji naszych celów. Nie wykluczamy oczywiście wymiany kadry na lepszą – przyznaje Olejarz.

Grupa szacuje, że w 2019 r. będzie miała 28 mln zł zysku netto, w 2020 r. 43 mln zł, a w 2021 r. 50 mln zł. – Zakładamy ambitne zwyżki, jednak jesteśmy przekonani, że te liczby są dla nas jak najbardziej osiągalne – komentuje Marek Pertkiewicz, dyrektor finansowy spółki. Jak tłumaczy, wyniki finansowe od 2016 r. do I połowy 2018 r. nie są do końca porównywalne z kilku powodów. Ostatnie dwa lata były dla grupy okresem przejściowym, polegającym na zmianie modelu biznesu. – Do tego w ciągu ostatniego roku liczba spółek w grupie wzrosła z trzech do 13. W związku z tym w 2018 r. istotnie wzrosła nasza baza kosztowa, a do tego doszły jednorazowe koszty przy IPO – wyjaśnia Pertkiewicz.

CZYTAJ TAKŻE: To będzie hit. Po Pokemon Go, czas na grę uliczną z Harrym Potterem

W tym roku na rynku głównym oraz alternatywnym GPW może pojawić się kilkunastu nowych producentów gier.

Niskie wyceny oraz rosnące wymogi regulacyjne w ostatnich miesiącach skutecznie zniechęcały nowe spółki do wejścia na GPW. O wiele więcej było informacji na temat wezwań i planów zdjęcia firm z giełdy. Wyjątkiem jest branża gier, która – jak mówi Wiesław Rozłucki, były prezes i współtwórca GPW – jak żadna inna cieszy się niezmiennie ogromnym i uzasadnionym zainteresowaniem inwestorów. – Pozostałe gałęzie gospodarki stoją w jej cieniu – zauważa Rozłucki.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gry & e-Sport
Palestyńczyk mści się za rodzinę. Gry wideo szybko reagują na wydarzenia
Gry & e-Sport
„Niezwyciężony” według Lema z dobrymi ocenami. Gorzej z zainteresowaniem graczy
Gry & e-Sport
Dziś premiera „Niezwyciężonego”. To gra oparta na powieści Stanisława Lema
Gry & e-Sport
Idris Elba o swojej roli w „Cyberpunku". „Gwiazdy w grach wideo to znak czasu”
Gry & e-Sport
Dziś debiut „Widma wolności”. „Cyberpunk” odżył i znów napędza CD projekt