Ktoś ukradł listę klientów. Ofiarą kontrowersyjna firma od… inwigilacji

Startup Clearview AI, który stworzył ogromną bazę danych zdjęć dla swojej technologii rozpoznawania twarzy, poinformował, że hakerzy ukradli listę z ich klientami.

Publikacja: 27.02.2020 09:59

Ktoś ukradł listę klientów. Ofiarą kontrowersyjna firma od… inwigilacji

Foto: Bloomberg

Firma poinformowała, że wykryła i zamknęła dziurę w systemie, która pozwoliła na kradzież – informuje telewizja CNN. Pierwotnie amerykańskie media informowały, że skradziono cześć bazy zdjęciowej start-upu.

W specjalnym oświadczeniu prawnik firmy poinformował, że bezpieczeństwo to jeden z priorytetów firmy, ale niestety włamania hakerskie stały się „elementem naszego życia codziennego”. Zapewnił, że przestępcy nie mieli dostępu do serwerów firmy, która teraz usilnie pracuje nad systemem zabezpieczeń, tak by tego typu włamanie się już nigdy nie powtórzyło.

CZYTAJ TAKŻE: Tajemnicza spółka bez adresu skończy z uliczną anonimowością

Firma poinformowała, że hakerzy dostali się do listy klientów, wśród których są jednostki policyjne, organy ścigania a także banki. Clearview AI zapewnia, że przestępcy nie mieli dostępu do historii wyszukiwania konkretnych osób.

Clearview AI zbudowała swoja bazę zdjęć ludzkich twarzy na zdjęciach pozyskanych z internetu. System pobiera zdjęcia z Facebooka, Instagrama, Twittera, serwisów informacyjnych, a także YouTube. W bazie są nawet zdjęcia, które zostały usunięte z internetu przez autorów.

CZYTAJ TAKŻE: Policja nie rozpozna bandyty po twarzy

Dzięki ogromnej, trzymiliardowej bazie zdjęć firmie udało się stworzyć narzędzie, które pozwala na wyszukiwanie w internecie zdjęć konkretnej osoby na podstawie fotografii twarzy. To idealne narzędzie dla policji – wystarczy przesłać zdjęcie podejrzanego, aby otrzymać listę wyników ze stronami, na których pojawiła się wybrana osoba. Dzięki temu policja może szybciej ustalić ważne informacje, jak chociażby nazwisko czy lokalizację danej osoby.

Hoan Ton-That, dyrektor generalny Clearview AI, chwali się, że system oparty na bazie 3 miliardów zdjęć jest niezwykle skuteczny, a jego dokładność wynosi 99,6 proc. System jest dostępny wyłącznie dla organów ścigania. Jednak okazuje się, że korzystają z niego także banki, sprawdzając swoich klientów.

CZYTAJ TAKŻE: Dramat szpiegów. Nie mają się już gdzie ukryć

Sposób pozyskiwania zdjęć przez firmę nie jest jednak legalny. Startup nie uzyskał zgody na korzystanie z wielu zdjęć umieszczanych w internecie. Twitter zażądał, aby Clearview AI przestał skanować zdjęcia, a także usunął już zapisane obrazy.

IT

Firma poinformowała, że wykryła i zamknęła dziurę w systemie, która pozwoliła na kradzież – informuje telewizja CNN. Pierwotnie amerykańskie media informowały, że skradziono cześć bazy zdjęciowej start-upu.

W specjalnym oświadczeniu prawnik firmy poinformował, że bezpieczeństwo to jeden z priorytetów firmy, ale niestety włamania hakerskie stały się „elementem naszego życia codziennego”. Zapewnił, że przestępcy nie mieli dostępu do serwerów firmy, która teraz usilnie pracuje nad systemem zabezpieczeń, tak by tego typu włamanie się już nigdy nie powtórzyło.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
IT
Powrót „męczennika" na Facebooka? Muzułmanie walczą z zakazem używania tego słowa
IT
Kobiety zmieniają rynek pracy ICT
IT
Zagłuszają drony, kamery czy WiFi. Amazon ma duży problem
IT
Polskie firmy IT mają kwitnąć. Kulą u nogi rotacja pracowników
IT
Polska liderem cyberochrony. Zaskakujący wynik prestiżowego rankingu