Według „Bilda”, ataki te miały być zemstą za sankcje przeciwko Białorusi i Rosji. Grupa „Fancy Bear” jest blisko związana z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU i podejrzewano ją m.in. o włamanie na skrzynki mailowe ludzi związanych z kampanią wyborczą Hillary Clinton w 2016 r.

CZYTAJ TAKŻE: Chińczycy dokonali przełomu. Kwanty uderzą w hakerów

BSI, czyli niemiecka agencja broniąca cyberprzestrzeni, twierdzi, że nie ma żadnej wiedzy o atakach  na niemieckie banki („Bild” podawał, że w środę nieoficjalnie potwierdziła, że do ataków doszło). Rzecznicy Deutsche Banku, Commerzbanku oraz branżowego stowarzyszenia niemieckich pożyczkodawców stwierdzili, że przyglądają się doniesieniom o atakach hakerskich. BaFin, czyli urząd nadzoru finansowego RFN, oraz Europejski Bank Centralny nie skomentowały tej sprawy.

We wrześniu odbędą się w Niemczech wybory parlamentarne, po których kanclerz Angela Merkel najprawdopodobniej odda władzę. Zdaniem analityków, to zwiększa prawdopodobieństwo rosyjskich ataków na niemiecką cyberprzestrzeń.