Marek Zagórski: Czas na domyślność cyfrową

Publikacja: 30.11.2020 14:20

Marek Zagórski

Marek Zagórski

Foto: fot. Robert Gardzinski

Jest teraz dużo większa akceptacja dla wprowadzenia rozwiązań cyfrowych tam, gdzie rok temu wydawało się to prawie niemożliwe – mówi Marek Zagórski, sekretarz stanu w KPRM, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.

Pandemia przyniosła wzrost zagrożenia cyberprzestępczością?

W internecie pojawił się szereg związanych z pandemią prób wyłudzeń, które miały różny charakter. Były to choćby oferty produktów, które mają uchronić nas przed koronawirusem. Był wysyp wszelkiego rodzaju stron phishingowych, których celem było wyłudzanie pieniędzy przez podszywanie się pod różne instytucje, np. Ministerstwo Zdrowia. Reagując na to uruchomiliśmy między innymi rejestr ostrzeżeń, czyli listę stron, które powstały tylko po to, żeby wyłudzać pieniądze. Jest ich już ponad 6300. Pandemia stała się okazją, żeby próbować oszukiwać, wyłudzać i kraść. Na początku był pretekst związany z dużym zainteresowaniem tematem koronawirusa, obawami i lękami. Teraz przyciąga duża aktywność Polaków w sieci.

Z każdą „pozytywną” aktywnością w sieci rośnie liczba „negatywnych” działań o charakterze przestępczym. Tego nie zmienimy, musimy nauczyć się z tym walczyć jak najlepiej. To zadania dla odpowiednich służb i przeciętnego użytkownika sieci. Ważne, żeby zachował przezorność, przestrzegał podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Jak się bronić przed cyberprzestępcami?

Przede wszystkim trzeba podnosić świadomość zagrożeń. Prowadzimy szereg działań edukacyjno-informacyjnych. Tłumaczymy np. jak nie dać się nabrać na superokazje podczas zakupów w internecie, jak chronić swoje dane. To ważne szczególnie teraz w okresie przedświątecznej zakupowej gorączki. Główna rada – warto robić zakupy w miejscach, do których mamy już zaufanie lub są zweryfikowane, np. długo funkcjonują na rynku, mają dużo pozytywnych opinii. Nie udostępniajmy bezrefleksyjnie swoich danych. To właśnie wyłudzenie danych jest jedną z najczęstszych przyczyn internetowych przestępstw. Efekt? Ktoś może zrobić zakupy na nasze konto lub wziąć pożyczkę, spłacaniem której zostaniemy obciążeni. Pilnowanie haseł i loginów jest bardzo ważne.

CZYTAJ TAKŻE: Marek Zagórski: Największym wygranym kryzysu są usługi chmurowe

W naszych działaniach informacyjnych pokazujemy najbardziej powszechne oraz nowe metody oszustów. Ostatnio np. pojawiła się próba wyłudzeń kodów BLIK na większą skalę. Przestępcy mają różne metody. Staramy się je pokazywać, również policja czy NASK, ale też media. Podstawowe zasady cyberhigieny nie są skomplikowane. Staramy się je wpajać, bo w większości przypadków ochronią nas przed oszustami, którzy żerują na naszej naiwności i najprostszych błędach. Jako klienci dajemy się oszukać, bo jesteśmy skupieni na realizacji celu. Chcemy szybko kupić towar, który wydaje się bardzo atrakcyjny i gubimy czujność. Dlatego kolejna dobra rada na przedświąteczne zakupy – nie działajmy pod presją czasu, nie dajmy się nabrać na superokazje, które kończą się za kilkanaście minut. Takie oferty powinny wzbudzić naszą wzmożoną czujność.

Spodziewał się pan takiej eksplozji handlu internetowego?

Pandemia stała się katalizatorem zjawisk, które już znamy z przeszłości. Zakupy w sieci to trend rosnący od wielu lat, w  pandemii dodatkowo przyspieszył. W pierwszym okresie nauczyliśmy się wielu czynności związanych z używaniem sieci i narzędzi internetowych, z których teraz aktywnie korzystamy. Ostatnie miesiące to jednocześnie  czas intensywnej pracy sektora e-commerce. Wystarczy popatrzeć, ile powstało paczkomatów. Jednocześnie poprawiła się jakość obsługi, tempo dostarczania produktów. Te procesy się zazębiają i generują coraz większą dynamikę w e-handlu.

Nasze sieci telekomunikacyjne wytrzymują ten zwiększony ruch?

Wytrzymują, za tym też idą inwestycje operatorów. Coraz częściej z internetu korzystamy przez urządzenia mobilne. Nie bez znaczenia jest tu także zmiana w prawie, która dokonała się 1 stycznia. Zharmonizowaliśmy normy pola elektromagnetycznego, które obowiązywały w Polsce od 1984 r. Był to relikt PRL-u. Ich zmiana pozwala na lepsze projektowanie sieci, bardziej wydajnej. Inwestujemy też w sieć światłowodową. Niezależnie od tych inwestycji nasza sieć jest dosyć dobrze rozwinięta. Poza jednostkowymi przypadkami nie było problemów z jej funkcjonowaniem w skali całego kraju. Komisja Europejska prosiła Netflix o pogorszenie jakości sygnału, żeby zwiększony streaming nie zakłócił funkcjonowania sieci. Nasza sieć i bez tego by wytrzymała, choć zaobserwowaliśmy bardzo wysoki wzrost transferu danych.

Pandemia jest silnym impulsem do cyfryzacji?

Tak. Dlatego z przedstawicielami różnych branż, izb gospodarczych, związków przedsiębiorców omawiamy projekt nowej ustawy o informatyzacji, której celem jest wprowadzenie nowoczesnych zasad funkcjonowania państwa i gospodarki – w związku z rozwojem nowych technologii. Chcemy, wprowadzając kilkanaście generalnych zasad, aby prawo było neutralne technologicznie. Najważniejsza z tych zasad to domyślność cyfrowa jako podstawa funkcjonowania i myślenia o procesach administracyjnych i w relacjach obywatel/przedsiębiorca – administracja. Dzięki doświadczeniu, jakie wynosimy z pandemii, tego typu zmiany będą łatwiejsze do zaakceptowania. Obywatele przeszli przyspieszony kurs podnoszenia kompetencji cyfrowych. Były bariery mentalne, ale pandemia pokazała, że „cyfryzacja nie gryzie”. Jest teraz dużo większa akceptacja do wprowadzenia rozwiązań cyfrowych tam, gdzie kilkanaście miesięcy temu wydawało się to prawie niemożliwe.

Takim rozwiązaniem cyfrowym jest aplikacja STOP COVID. Jest pan zadowolony z jej rozwoju?

Z aplikacji jestem zadowolony, ale z tego, że wciąż mało Polaków z niej korzysta już nie. To nowoczesne narzędzie dające możliwość monitorowania naszych kontaktów przez nas samych. Po to, by w razie potrzeby być ostrzeżonym o kontakcie z osobą zakażoną. Ostatnio udostępniliśmy w aplikacji możliwość zapisania się na testy. STOP COVID jest już też interoperacyjna, czyli możemy ją wykorzystywać także za granicą. Jedyne czego nam brakuje to odpowiedniej liczby użytkowników. W tej chwili mamy niemal 1,6 mln pobrań aplikacji. W Niemczech z identycznej aplikacji korzysta 20 mln obywateli. Dzięki temu oddziaływanie aplikacji na cały system, który odpowiada za walkę z koronawirusem, jest tam zdecydowanie większe. Brytyjskie badania pokazują, że 1 proc. użytkowników aplikacji powoduje, że o tyle samo ogranicza się rozprzestrzenianie koronawirusa. Ciągle przekonujemy Polaków, żeby pobierać tę aplikację. Naprawdę warto ją mieć.

Jak wytłumaczyć to, że Polacy nie korzystają tak chętnie z aplikacji jak Niemcy?

Tutaj na pewno przydałaby się analiza socjologiczna dotycząca naszego charakteru i postawy w stosunku do państwa. W Niemczech państwo powiedziało, że trzeba tego używać, więc używają. W Polsce państwo powiedziało, że warto tego używać, no to powiedziało.

Rozwijają się też inne rozwiązania niezwiązane z covidem, jak np. aplikacja mObywatel. Od 5 grudnia będzie można prawo jazdy zostawić w domu.

mObywatel jest elektronicznym portfelem na dokumenty. Mamy tam już teraz sporo dokumentów, które pozwalają nam zapomnieć o ich wersji tradycyjnej. W wielu sytuacjach zastępuje dowód osobisty, nie musimy mieć dowodu rejestracyjnego, polisy OC. Studenci mają tam legitymację studencką, a uczniowie – szkolną. Niemal 7 tys. szkół wydaje legitymacje w takiej wersji. mPrawo Jazdy będzie działać od 5 grudnia. Aplikacja będzie wkrótce zintegrowana także z Kartą Dużej Rodziny. Planujemy, aby w mObywatelu były dostępne też inne legitymacje, np. dla seniorów. Rozmawiamy z różnymi niepublicznymi instytucjami, które chciałyby tam udostępniać swoje dokumenty. Aplikacja jest podręcznym i poręcznym narzędziem. O ile czasami zdarzy się nam zapomnieć portfela, dowodu osobistego czy prawa jazdy, o tyle ze smartfonem się nie rozstajemy. Dlatego nasz kierunek działania to jej stały rozwój.

A kolejne kroki?

Dalszy rozwój e-administracji. Chcemy nieco odejść od wcześniejszego celu, czyli elektronizacji poszczególnych usług. Oczywiście nadal będziemy nad tym pracować. Koncentrujemy się jednak nad różnymi rozwiązaniami. Głównie interesuje nas obsługa pełnych procesów życiowych, które pozwolą na integrowanie w ramach jednego procesu różnych uslug. Tak, aby inicjując jedno działanie np. zgłaszając online narodzin dziecka, w ślad za tym szła automatyczna obsługa innych związanych z narodzinami dziecka procesów, np. automatyczny wniosek o 500 plus czy zapisanie dziecka do żłobka.

Największą barierą w tej chwili jest konieczność zmiany prawa, tak aby odpowiadało dzisiejszym wyzwaniom. Prawo musi gwarantować neutralność technologiczną i domyślność cyfrową.

Kluczem do cyfryzacji będzie 5G. Nie za długo się do tego szykujemy? Kiedy podstawowe częstotliwości zostaną przyznane?

Kluczem do cyfryzacji jest infrastruktura i sieć komunikacyjna, w tym 5G. Nowoczesna gospodarka musi się opierać o możliwość szybkiego transferu danych. W tej chwili UKE rozpoczął proces, który zmierza do tego, aby ogłosić aukcję częstotliwości. Jesteśmy na etapie zdefiniowania wymagań w zakresie bezpieczeństwa sieci. Ten proces najpóźniej zakończy się w połowie przyszłego roku.

Notował Grzegorz Balawender

Pandemia przyniosła wzrost zagrożenia cyberprzestępczością?

W internecie pojawił się szereg związanych z pandemią prób wyłudzeń, które miały różny charakter. Były to choćby oferty produktów, które mają uchronić nas przed koronawirusem. Był wysyp wszelkiego rodzaju stron phishingowych, których celem było wyłudzanie pieniędzy przez podszywanie się pod różne instytucje, np. Ministerstwo Zdrowia. Reagując na to uruchomiliśmy między innymi rejestr ostrzeżeń, czyli listę stron, które powstały tylko po to, żeby wyłudzać pieniądze. Jest ich już ponad 6300. Pandemia stała się okazją, żeby próbować oszukiwać, wyłudzać i kraść. Na początku był pretekst związany z dużym zainteresowaniem tematem koronawirusa, obawami i lękami. Teraz przyciąga duża aktywność Polaków w sieci.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie i komentarze
Dominik Skoczek: W Polsce cyfrowi giganci mają się dobrze
Opinie i komentarze
Tantiemy autorskie z internetu: jak korzyści nielicznych przekuć w sukces wszystkich
Opinie i komentarze
Od kredy i tablicy po sztuczną inteligencję. Szkoła chce być na czasie
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje, czyli wątpliwości wokół Neuralinka i sterowania myślami
Opinie i komentarze
Prof. Ryszard Markiewicz: Można obciążyć producentów filmów wypłatami dla twórców i artystów