Polska wyrasta na kluczowego gracza w sektorze badań i rozwoju (R&D) w regionie. Nad Wisłą swoje laboratoria uruchamiają największe globalne firmy z innowacyjnych branż, w tym technologicznej, motoryzacyjnej i farmaceutycznej. Centra R&D mają tu już tacy giganci, jak Amazon, BSH czy Astra Zeneca i Roche. Teraz do licznego grona dołącza kolejny.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, chiński koncern TCL, który w Żyrardowie ma już fabrykę telewizorów, w stolicy otworzy centrum badawcze. Producent, do którego należą takie marki, jak Thomson, Palm, BlackBerry i Alcatel, zatrudni w nim ponad 100 inżynierów.

Chińczycy sięgają po polskich naukowców

Laboratorium TCL będzie 27. tego typu placówką koncernu na świecie, największą jednak poza Chinami. Jak tłumaczy Bartosz Biskupski, szef TCL Research Europe, laboratorium ma koncentrować się na pracach nad sztuczną inteligencją (AI). – Będziemy realizować w nim projekty związane m.in. z rozpoznawaniem i rozumieniem mowy czy analizą obrazu. Chodzi o nowe funkcjonalności, ułatwiające interakcję człowieka z urządzeniami, które będzie można „zaszczepić” w smartfonach, telewizorach, lodówkach czy zmywarkach – wyjaśnia.

W centrum badawczo-rozwojowym Chińczycy chcą współpracować z naukowcami z Uniwersytetu Warszawskiego. 3 września podpiszą list intencyjny w tej sprawie.

– Postawiliśmy na Polskę, bo do pracy potrzebujemy ludzi z umiejętnościami matematycznymi i algorytmicznymi. Takie kompetencje wyróżniają nasz kraj na mapie świata, rodzimi naukowcy prezentują najwyższy poziom – przekonuje Bartosz Biskupski.

pracach nad AI eksperci skupią się na dostarczeniu rozwiązań na globalny rynek. W pierwszej kolejności sztuczna inteligencja będzie porozumiewała się więc w najbardziej popularnych językach, polskiego nauczy się w późniejszym etapie. Szef TCL Research Europe dodaje, że projekty, które będą tu powstawać, nakręcą technologiczną rewolucję. – Rozwiązania AI i sterowanie głosem to najbardziej gorące trendy – zauważa.

Według niego ta technologia zmieni sposób interakcji z maszynami. – Ludzie porozumiewają się głosem, to naturalne. W przyszłości właśnie w ten wygodny sposób będzie odbywała się komunikacja człowieka z urządzeniami – zaznacza.

Centrum R&D chińskiego koncernu ma być prężnym ośrodkiem. – Inwestujemy w ludzi i infrastrukturę – podkreśla Biskupski.

TCL nie ujawnia wartości inwestycji. Nie szczędzi jednak na innowacje: w ub.r. wydał na świecie R&D 700 mln dol. To 4 proc. jego przychodów operacyjnych, które w 2017 r. wyniosły 16,7 mld dol., a 8 mld dol. w 2010 r. TCL to trzeci co do wielkości producent telewizorów, piąty globalny gracz na rynku klimatyzatorów i szósty na rynku lodówek.

Polska w centrum uwagi

Dotychczas nasz kraj słynął z tego, że jest jednym z najważniejszych ośrodków w Europie dla międzynarodowych centrów usług wspólnych. Od kilku lat firmy z całego świata otwierają tu swoje centra R&D.

Wśród tych, które już uruchomiły placówki badawczo-rozwojowe lub wkrótce to zrobią, wymienić należy BSH (zatrudnią w Łodzi blisko 200 inżynierów), Aptiv (tworzy systemy jazdy autonomicznej), Wabco (rozwiązania związane z bezpieczeństwem w motoryzacji) czy  Motorolę. Amazon w 2013 r. przejął tu startup Ivona tworzący symulator głosowy i na jego bazie zbudował centrum R&D w Gdańsku – teraz chce zatrudnić tam 200 kolejnych inżynierów.

Swoje laboratoria mają tu też Astra Zeneca, Johnson & Johnson i Roche. Ten ostatni koncern w ub.r. na R&D w naszym kraju przeznaczył rekordowe ok. 730 mln zł (w latach 2014–2017 wydatki na ten cel sięgnęły 2,2 mld zł).

Wojciech Szapiel, prezes fundacji Inventity, ostrzega jednak przed hurraoptymizmem. – Pod względem liczby centrów R&D Polsk

a nie różni się zbytnio od krajów Europy Zachodniej – twierdzi. – Dynam

ika tworzenia takich obiektów od chwili, kiedy weszliśmy do UE, jest całkiem imponująca. Różnicę st

anowi poziom finansowania tych centrów, znacznie niższy niż na Zachodzie. To z kolei przekłada się na ograniczoną liczbę projektów, które są na odpowiednio wysokim poziomie wdrożenia innowacji – podkreśla rozmówca.

Jesteśmy w ogonie rankingu, ale prognozy są optymistyczne

Z danych Eurostatu wynika, że Polska na działalność badawczo-rozwojową (R&D) wydaje ledwie 0,97 proc. PKB. To niewiele. Taki poziom nakładów plasuje nas w Europejskim Rankingu Innowacyjności (European Innovation Scoreboard 2018) w grupie państw określanych mianem umiarkowanych innowatorów. Nasz kraj zajmuje w nim dopiero 25. pozycję na 28 członków Unii Europejskiej. Wyprzedzamy m.in. Bułgarię i Rumunię. O skali wyzwań w tym kontekście może świadczyć fakt, że Polska ma ambicję, by zwiększyć wysokość nakładów na R&D do 1,7 proc. PKB w 2020 r. Tymczasem obecnie unijna średnia to już ponad 2 proc. PKB. Dla porównania w Szwecji ten wskaźnik sięga 3,25 proc., Austrii – 3,09 proc., Niemczech – 2,94 proc., Danii – 2,87 proc., Finlandii – 2,75 proc. Dane Eurostatu wskazujące udział produktów wysoko technologicznych w eksporcie również nie są korzystne dla Polski – ten wynosi tu ledwie 8,5 proc. Prognozy mimo wszystko są jednak obiecujące. Z badań Deloitte wynika, że blisko 80 proc. firm w naszym kraju planuje zwiększenie wydatków w obszarze R&D w ciągu najbliższych trzech–pięciu lat. W Europie Środkowo-Wschodniej ten odsetek jest niższy – sięga 67 proc.

Polska ma potencjał, by zostać popularną destynacją dla zagranicznych centrów R&D. Magnesem są wysokiej jakości kadra oraz system zachęt i ulg dla inwestycji badawczo-rozwojowych. Z roku na rok nasz kraj przyciąga coraz więcej takich inwestycji. Zagraniczne centra R&D są istotne dla polskiej gospodarki, bo tworzą miejsca pracy dla osób o wysokich kwalifikacjach i w ten sposób sprawiają, że dla specjalistów rozwijanie kariery w kraju staje się atrakcyjną alternatywą. Centra są też źródłem cennej wiedzy w zakresie prowadzenia prac badawczych i ich komercjalizacji. W dłuższym okresie będziemy mogli czerpać korzyści w postaci rozprzestrzeniania się wiedzy na temat najlepszych praktyk w obszarze R&D.