To rewolucyjny sposób wysyłania satelitów, który ma zredukować koszt każdej operacji do około 12 mln dolarów. Zbudowana przez Virgin Orbit rakieta LauncherOne zostanie odpalona z wysokości 12 km z boeinga 747 nazwanego Cosmic Girl. Chwilę po uwolnieniu spod skrzydła rakieta uruchomi swój główny silnik, za pomocą którego dotrze w przestrzeń kosmiczną. Dwustopniowa rakieta napędzana jest ciekłym tlenem. Całą operację pierwotnie zaplanowano na niedzielę wieczór czasu polskiego, ale awaria jednego z sensorów opóźni start, najprawdopodobniej o jeden dzień.

CZYTAJ TAKŻE: Emocjonalni miliarderzy w kosmicznym wyścigu: Elon Musk i Jeff Bezos

Kwietniowe testy, podczas których samolot również startował z lotniska w Mojave w Kalifornii, zakończyły się pomyślnie. Jeśli pierwsza misja w kosmos powiedzie się, wystartują w ten sposób kolejne rakiety, które wytwarzane są w Long Beach, również w Kalifornii. Zabierać będą nieduże satelity, gdyż ich nośność jest mniejsza (wynosi 300-500 kg) niż konkurencyjnej rakiety Falcon 9 firmy SpaceX należącej do miliardera Elona Muska. Ta ostatnia firma planuje 27 maja wysłać w kosmos (we współpracy z NASA) pierwszą od prawie dekady misję załogową z terytorium USA.

CZYTAJ TAKŻE: Nasze satelity polecą na Marsa. Wystrzeli je Richard Branson

Na pokładzie LauncherOne mają latać w kosmos także wytwarzane w Polsce nanosatelity. W końcu ubiegłego roku Virgin Orbit stworzył z polskimi uczelniami i wrocławską spółką SatRevolution konsorcjum, które ma opracować niewielkie satelity ważące około 50 kg, które za 3 lata zostałyby wysyłane na Marsa.