Jeszcze w tym roku na świecie zostanie zainstalowane 500-milionowe naziemne łącze szerokopasmowe. Do końca 2015 r. liczba takich podłączeń ma już wynieść 720 mln, co będzie stanowiło 62 proc. spośród 1,16 mld dostępów szerokopasmowych na całym świecie – prognozuje firma Analysys Mason.

Podobnie jak w [link=http://www.rp.pl/artykul/568641_Czas-niepewnosci-dla-branzy.html]niedawnej prognozie IBM[/link], także Analysys Mason przewiduje, że najbliższe pięć lat dla dostawców Internetu będzie trudne, w szczególności na rozwiniętych rynkach Europy, Ameryki Północnej oraz niektórych krajach Azji i Pacyfiku, gdzie średnia roczna stopa wzrostu ilości nowych podłączeń (CAGR) ma wynieść zaledwie 3,9 proc. Znacznie dynamiczniej będą się rozwijały regiony takie jak Ameryka Południowa, rozwijające się kraje Azji i Pacyfiku, Północna Afryka i Bliski Wschód odnotują CAGR stacjonarnego broadbandu w latach 2009-2015 na poziomie 13,7 proc.

W 2015 r. rynki rozwijające się mają generować ponad 28 proc. globalnych przychodów ze stacjonarnego broadbandu (w 2009 r. było to 17,2 proc.). Z kolei rynki rozwinięte, takie jak Europa Zachodnia, które w 2009 r. wygenerowały 67 proc. przychodów z broadbandu, w 2015 r. przyniosą operatorom już tylko 54 proc. Jednym z regionów rozwijających się, który w najbliższym pięcioleciu mają odnotować jeden z najwyższych wzrostów, ma być Bliski Wschód, którego udział w rynku broadbandu naziemnego (liczony procentem światowych przychodów z sektora) ma w 2015 r. wynieść 3,4 proc. (w 2009 r. – 2,3 proc.). W tym kontekście bliskowschodnie plany europejskich operatorów, choćby doniesienia o możliwym przejęciu irackiego[b] Korek Telecom[/b] przez[b] France Telecom[/b] brzmią mniej egzotycznie.