– Realizacja celów Agendy Cyfrowej 2020 wymaga wybudowania 80 mln nowych linii abonenckich w krajach Unii Europejskiej – powiedział podczas zakończonej w ubiegłym tygodniu konferencji FTTH Council Stefan Stanisławski, partner w brytyjskiej firmie doradczej Ventura Team. Według niego można rozpatrywać kilka scenariuszy realizacji celów agendy, przy czym najbardziej optymistyczny – zapewnienie zasięgu usług o odpowiednich parametrach dla 100 proc. powierzchni krajów Unii wymagałoby łącznie 231 mld euro. I według Stefana Stanisławskiego ten plan będzie trudny do realizacji.

Przedstawiciel Ventura Team uważa, że realny będzie plan, w ramach którego uda się dostarczyć usługi o zakładanych przepływność na 100 proc. powierzchni terenów o wysokiej gęstości zaludnienia (tzw. obszary „czarne”), 80 proc. powierzchni terenów o średniej gęstości zaludnienia (tzw. obszary „szare”) i 30 proc. powierzchni terenów słabo zaludnionych (tzw. obszary „białe”). Koszt realizacji tego planu wyniósłby ok. 160 mld euro. Przy czym opłacalność inwestycji telekomunikacyjnych jest taka, że w tej kwocie musiałoby się znaleźć ok. 93 mld euro (czyli 58 proc. całej kwoty) różnej postaci subsydiów ze środków publicznych.

CAPEX na budowę sieci NGA jest zbyt wysoki, aby komercyjny rynek mógł sfinansować realizację celów agendy. Tym bardziej, że – jak utrzymuje partner Ventura Team – najsilniejsze i najbardziej efektywne podmioty, czyli operatorzy zasiedziali, nie mają ekonomicznej motywacji do budowy sieci nowej generacji.

Podczas tej samej prezentacji Jacek Krauze z innej firmy doradczej, Portland Advisers, wyliczył środki dostępne na rynku na budowę tych sieci w ciągu najbliższych ośmiu lat, czyli do 2020 r. Według nie z wolnych środków operatorów mogłoby pochodzić 120 mld euro, z funduszy typu private equity 7 mld euro, z funduszy inwestujących w infrastrukturę 25 mld euro. Najwięcej, bo 150 mld euro, mógłby dostarczyć rynek bankowy, choć raczej na finansowanie przejściowe, ponieważ ryzyko inwestycji w sieci telekomunikacyjne mogłoby się okazać dla banków zbyt wysokie.