Wśród głównych trendów na telekomunikacyjnym rynku, obok konsolidacji, nowych regulacji, internetu rzeczy i cyfrowej transformacji, są konwergencja i technologia 5G. – Do konsolidacji dochodzi głównie między operatorami sieci kablowych bądź telewizjami kablowymi (CATV), które starają się zwiększyć rynkową siłę, ale również między operatorami stacjonarnymi i komórkowymi. Szczególnym przykładem konwergencji jest integracja między CATV a firmami z sektora mediów, których siła w postaci treści jest coraz bardziej widoczna (szwedzka Telia stara się przejąć biznes telewizyjny Bonniera). W przypadku 5G mamy do czynienia z procesem decyzyjnym, który ukształtuje przyszłość branży – mówiła Anette Fischer, dyrektor biura komunikacji i technologii w DNB ASA.

Trendem, który DNB widzi na Starym Kontynencie, jest również sprzedaż infrastruktury wież i anten telekomunikacyjnych przez niektórych operatorów. Stanowi ona okazję dla infrastrukturalnych funduszy private equity, dla których w większym stopniu liczą się stabilne przepływy gotówkowe i dywidenda niż wzrost wyniku EBITDA, jak to ma miejsce w przypadku firm przeprowadzających wykupy lewarowane.

Szymon Adamczyk, dyrektor biura komunikacji i technologii w DNB Bank Polska, przypomniał szacunki przytaczane przez Marcina Cichego, prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Według nich budowa sieci 5G w Europie kosztować będzie 500 miliardów euro, przy przychodach operatorów szacowanych na 225 miliardów euro.

A może jedna sieć

– Ta luka sprawia, że być może trzeba się zastanowić nad zmianą sposobu wydawania pieniędzy operatorów na sieć. Powstaje również pytanie, czy budowanie sieci 5G i jej posiadanie to strategiczna przewaga firmy, biorąc pod uwagę wysokie nakłady potrzebne do jej stworzenia. A może zapewnienie dostępu hurtowego do sieci 5G jest sposobem na rozwiązanie tego problemu – pytał Adamczyk.

– Technologia 5G w perspektywie 2020–2030 roku zmieni rzeczywistość – mówił Michał Szczęsny, dyrektor biura architektury i planowania sieci w firmie Exatel, wyjaśniając, dlaczego państwowy operator nienależący do grona właścicieli sieci mobilnych angażuje się w tworzenie koncepcji sieci komórkowej nowej technologii. Szczęsny omówił różne warianty budowy sieci 5G, w tym sieci zarządzanej przez operatora hurtowego. Tę koncepcję Exatel proponuje od pewnego czasu.

Szczęsny podał kilka przykładów współpracy operatorów przy budowie sieci 5G w innych krajach: w Meksyku, USA, Korei Południowej i Chinach. – Te przykłady pokazują, że sprawa nie jest oczywista i nie można się upierać, że sieć 5G powinna być budowana tak, jak były budowane sieci 2, 3 i 4G. Polska nie jest samotną wyspą telekomunikacyjną – mówił Michał Szczęsny.

Według niego finansowanie budowy sieci 5G miałoby się rozłożyć między partnera publicznego – np. wnoszącego do projektu częstotliwości – i partnerów prywatnych, a Exatel mógłby być hurtowym operatorem takiej sieci. – Widzimy w tym biznesie swoją rolę nie tylko jako konsultanta – powiedział.

Kiedy projekt miałby być realizowany? – Nie wcześniej niż na początku 2020 roku – mówił Szczęsny. Jego zdaniem branży zostało maksymalnie dziewięć miesięcy na dyskusję.

Pomysły na rozwój

Ważną kwestią, nie tylko dla powstania sieci 5G w Polsce, jest rozwój źródeł przychodów operatorów, którzy w ostatnich latach musieli zmagać się ze spadkiem cen usług.

O wykorzystaniu dronów mówił Adam Wiśniewski, dyrektor strategii i operacji, kierujący zespołem Drone Powered Solutions w PwC.

– Wartość rynku usług bezpośrednich związanych z dronami dla branży telekomunikacyjnych to według naszych szacunków globalnie 6 miliardów dolarów. Natomiast poza tą branżą – 120 miliardów dolarów – powiedział Adam Wiśniewski.

Według PwC operatorzy mogą wykorzystywać drony do spisu zasobów i kontroli stanu infrastruktury (np. urządzeń instalowanych na masztach mobilnych), co pozwala na ograniczenie kosztów.

Jednym z najbardziej dochodowych projektów ma być system kontroli powietrznej dla dronów.

Na razie operatorzy komórkowi w Polsce szukają wzrostu przychodów w sprzedaży usług zbliżonych do swojego podstawowego biznesu: szerokopasmowego internetu w technologiach światłowodowych, płatnej telewizji oraz – w przypadku klientów biznesowych – sprzedaży powierzchni kolokacyjnej, oprogramowania i usług integratorskich.

Konwergencja: tak czy nie

To jedna z twarzy konwergencji, na którą stawia Grupa Cyfrowy Polsat, właściciel Polkomtelu, operatora sieci komórkowej Plus i stacjonarnego telekomu Netia. Druga twarz konwergencji to łączenie technologii. – Na obszarze domków jednorodzinnych w Warszawie mamy trzy stacje bazowe, które zagęszczamy, zmieniamy działającą na nich technologię na Massive MiMo i doprowadzamy potrzebny jej światłowód. Naturalną konsekwencją jest teraz doprowadzenie tego światłowodu do domu, tam, gdzie zużycie transmisji jest duże – mówił Tomasz Muda, dyrektor departamentu technologii sieciowych w Polkomtelu.

Sieci 5G mają pozwolić operatorom na konwergencję wyższego rzędu. – Chyba najciekawszym obszarem konwergencji jest współpraca operatorów z innymi branżami – mówił Muda, roztaczając wizję fabryki 4.0 produkującej inteligentne okna, gdzie maszyna decyduje, czy współpracuje z daną osobą na podstawie dostarczonych jej na bieżąco danych.

Polkomtel wiąże nadzieje z możliwością „cięcia sieci na plastry” (ang. network slicing), dzięki któremu mogliby za pomocą jednego nadajnika zapewnić usługi różnej jakości różnym klientom. Według Mudy, aby sieć nowej generacji mogła być tak wykorzystana – potrzebna będzie też zmiana sposobu regulacji rynku.

Nie wszyscy operatorzy stawiają na konwergencję. – Mamy swobodę dostosowania strategii do tego, co uważamy za biznesowo najlepsze. Dlatego skupiamy się na platformie mobilnej – mówił Tomasz Mrozowski, dyrektor ds. strategii i rozwoju biznesu w P4 (Grupa Play Communications).

Operator nie zamierza inwestować we własną sieć stacjonarną. – Będziemy rozwijali się w stronę niekonwergencji, jeśli konwergencja ma być rozumiana jako łączenie usług stacjonarnych na własnej infrastrukturze z mobilnymi – mówił Mrozowski.

– Uważamy, że warto grać na większym rynku, a nie na jego ograniczonej części. Według danych Analysys Maison 96,5 proc. rynku to rynek niekonwergentny, bez pakietów usług stacjonarnych i mobilnych – tłumaczył Mrozowski.

Podał trzy powody, dla których Play nie łączy technologii stacjonarnych i mobilnych. Pierwszy to relatywnie niska penetracja usług szybkiego szerokopasmowego dostępu do internetu. – Jeśli program operacyjny „Polska cyfrowa” zostanie wdrożony, sięgnie ona 70 proc. Nadal dużo mniej niż u liderów konwergencji: w Hiszpanii i Francji – mówił dyrektor w Play. Drugi powód to brak konkurencyjnych dużych operatorów stacjonarnych, przez co trudno jest stworzyć konkurencyjną ofertę konwergentną. Trzeci powód, na który wskazał, to cena, z której trzeba zejść, aby klient kupił pakiet, a na co nie ma na rynku przestrzeni.

– Stawiam pytanie, czy 5G, które przyjdzie za sześć–siedem lat, nie skróci przypadkiem horyzontu inwestycyjnego w sieci światłowodowe do domu. Szczególnie w takich krajach jak Polska, w którym koszt położenia takiego łącza dla 40 proc. gospodarstw przekracza spokojnie tysiąc euro – argumentował na rzecz strategii mobilnej. Zamiast w światłowód Play inwestuje w kolejną usługę – płatnej telewizji, którą zapowiada na ostatni kwartał tego roku.

– Technologie determinują nasze zachowania. W zależności od sytuacji technologia radiowa i światłowodowa mogą się uzupełniać – podsumowywał Tomasz Muda.

Anette Fischer | dyrektor Biura Komunikacji i Technologii w DNB ASA

Czy sektor telekomunikacyjny w Europie jest interesujący dla banków?

Anette Fischer: Jak najbardziej. Branża telekomunikacyjna będzie się rozwijać i spodziewamy się, że liczba transakcji będzie nadal znaczna. Jest to stabilny biznes z akceptowalnym ryzykiem dla banków i innych instytucji finansowych.

Jakie główne zmiany w tej branży by pani wskazała?

Dziesięć lat temu rynek należał do operatorów dominujących: właścicieli sieci i dostawców usług. Jednak od tego czasu dużo się zmieniło. Nieustanne inwestycje pozostałych graczy stworzyły konkurencyjne TVK i sieci światłowodowe, charakteryzujące się większymi możliwościami niż miedziane sieci telefoniczne. Dominujący niegdyś operatorzy stracili quasi-monopolistyczne pozycje i zaczęli podnosić jakość usług, która stała się głównym czynnikiem różnicującym.

Jest to zresztą główny powód wzrostu zainteresowania rynkiem wśród inwestorów strategicznych i funduszy private equity.

Telekomy przyjmują różne strategie. Którą preferuje bank?

Na razie nie można powiedzieć o szczególnej preferencji, ale w bankach dobrze widziana jest dywersyfikacja i zwiększona siła rynkowa, którą dysponuje firma łącząca działalność operatora mobilnego i kablowego w porównaniu z wyłączną orientacją na usługę mobilną. W innych wypadkach ważniejsze mogą być takie czynniki ryzyka, jak dźwignia finansowa i siła rynkowa. Nie wiadomo jeszcze, jaka strategia zapewni najlepszą pozycję operatorowi, gdy pojawi się 5G.

Czy sektor jest mocno zadłużony?

Operatorzy z dominującą działalnością mobilną lub historycznie dominującą pozycją mają zazwyczaj niski poziom dźwigni finansowej, ze względu na kumulację gotówki przez wiele lat. Niektórzy operatorzy korzystający z wyższego efektu dźwigni wciąż pracują nad zmniejszeniem zadłużenia m.in. poprzez sprzedaż aktywów niezwiązanych z podstawową działalnością. Operatorzy stacjonarni, zwłaszcza należący do funduszy PE, mogą mieć dość wysoką dźwignię (do 5-6x EBITDA), ale jej poziomy znacznie się między sobą różnią.

Szymon Adamczyk | dyrektor Biura Komunikacji i Technologii w DNB Bank Polska.

Jakie są główne potrzeby inwestycyjne telekomów w Polsce?

Szymon Adamczyk: Główną inwestycją czekającą operatorów mobilnych jest budowa sieci w technologii 5G. Nie jest to obecnie masowa, kapitałochłonna inwestycja, a operatorzy prowadzą testy technologii, także nie szybko trafi do naszych domów. Niemniej samo zagadnienie 5G jest szeroko omawiane ze względu na docelowo wysoki koszt inwestycji oraz poszukiwania skutecznego modelu przychodowego operatora, który taką sieć dostarczy. Ze względu na koszt inwestycji rozważane jest współdzielenie sieci. Jest to jednak niezmiernie skomplikowany i czasochłonny proces, mimo iż dzielenie sieci staje się coraz bardziej popularne w Europie. Alternatywą jest jedna sieć, którą proponuje Exatel.

Jak polscy operatorzy wypadają na tle europejskich pod względem zadłużenia?

Patrząc na operatorów, którzy finansują się lokalnie na polskim rynku, ich poziom zadłużenia do EBITDA jest co do zasady niższy w porównaniu z operatorami europejskimi. Jednak trzeba zauważyć, że istotnym parametrem jest relacja długu do wyniku EBITDA pomniejszonego o kapitałowe nakłady inwestycyjne (CapEx). Ten wskaźnik jest trudniejszy do porównania ze względu na różny charakter inwestycji.

Exatel i Polkomtel mają pomysły na jedną sieć 5G. Czy to jest do zrobienia?

Z finansowego punktu widzenia ważne jest, żeby wypracowane rozwiązanie było stabilne w długim okresie i potwierdzone długoterminowymi umowami zapewniającymi stabilność finansową takiego przedsięwzięcia. A im dłuższy horyzont, tym wyższy poziom długu, który banki mogłyby zaakceptować, więc jednocześnie niższy wkład własny inwestorów uczestniczących w takim joint venture. Z punktu widzenia częstotliwości, pewnie większe znaczenie ma współpraca przy wysokich częstotliwościach, o krótszym zasięgu, a więc wymagających bardziej gęstego rozstawienia nadajników. Ma to wpływ na krajobraz miejski, przestrzeń, na której można umieszczać anteny, zgody administracyjne.