Jak pisaliśmy w marcu w „Rzeczpospolitej”, według wyliczeń rządu PiS wpływy do budżetu z tytułu podatku od usług cyfrowych (ang. digital services tax, DST) mogłyby wynosić około 1 mld zł rocznie. Wpływy te zaś miałyby – według premiera Mateusza Morawieckiego – stanowić jedno ze źródeł finansowania programu ulg socjalnych zwanego piątką Kaczyńskiego. Resort finansów nie ujawnił wówczas mechanizmu wyliczeń.
Tymczasem Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało kilka dni temu analizę, która pokazuje podobną sumę. Resort cyfryzacji zlecił ją w lipcu i otrzymał w sierpniu ub.r. Zapłacił 55,3 tys. zł.
CZYTAJ TAKŻE: Miliard z podatku cyfrowego mocno zawyżony
Analizę zatytułowaną „Podatek od usług cyfrowych. Perspektywa polska, unijna i międzynarodowa” przygotował zespół pod kierunkiem dr. Grzegorza Kolocha ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Autorzy zastrzegli, że tezy w nim zawarte to ich opinie, a nie instytucji, dla których pracują.
„Wpływy z podatku DST w Polsce szacowane są na poziomie 325 mln euro w skali roku” – czytamy w analizie. Z jej lektury wynika, że podstawą wyliczenia tej sumy jest kalkulacja Komisji Europejskiej dla UE oraz liczba użytkowników internetu w Polsce.