Huawei z przytupem wszedł na rynek tabletów. Gasnący rynek wyświetlaczy o przekątnej od 7 do 12 cali okazał się bardzo przyjazny dla produktów chińskiego producenta. Nie bez kozery. Huawei postawił w produkcji na aspekty, które pozwoliły wielu klientom polubić tablety tego producenta, tak jak smartfony.
Na zewnątrz…
Metalowa obudowa z niewielkimi ramkami, bardzo dobrze dopasowane przyciski funkcyjne, wlana w matrycę kamerka oraz ładne wykończenia dają poczucie produktu klasy premium. Po chwili pracy daje znać waga urządzenia. Pół kilograma noszone w czasie marszu czy prezentowania na bieżąco zmian w projektach nie pozostaje obojętne dla ręki. Z pomocą przychodzi wtedy dobrze dopasowana obudowa, która ma jedynie jeden kąt odbioru. Nie jest to korzystne rozwiązanie zwłaszcza w kontekście błyszczącego wyświetlacza. Podstawka wymusza również pozycję tabletu: możemy korzystać z niego w ten sposób tylko w poziomie. Przystosowane do tego rozwiązania są przyciski funkcyjne, z których w pionie nie zdarzyło mi się korzystać. Zamiast tego personalizowałam urządzenie na pływający przycisk, który z powodzeniem zastępuje wszystkie fizyczne klawisze.
Samo wejście do sytemu jest dziecinnie proste. Co więcej, działający bez zastrzeżeń czytnik linii papilarnych może zapamiętać ponad 20 układów linii papilarnych, a do pięciu przypisać dostępność. Oznacza to, że nie każdy użytkownik będzie miał wgląd do wszystkich zapisanych na Media Padzie informacji, a jedynie do tego na co zgodę wyrazi administrator, czyli „władca tabletu”.
Ekran w technologii IPS o przekątnej 10,8 cala świetnie nadaje się dla jednej osoby do oglądania filmów i przeglądania internetu. Niestety, większej liczbie osób mimo szerokich kątów widzenia trudno będzie jednocześnie korzystać z monitora: zarówno przez wymuszoną pozycję ekranu, jak i jego pośredni rozmiar.