Airtel Africa, operator komórkowy należący do drugiej pod względem liczby użytkowników grupy telekomunikacyjnej w Indiach – Bharti Airtel – za chwilę zadebiutuje na Londyńską Giełdę Papierów Wartościowych (LSE). Ze sprzedaży nowych akcji firma działająca na kilkunastu afrykańskich rynkach i obsługująca około 100 mln użytkowników chce ostatecznie uzyskać 595 mln funtów, czyli równowartość 2,8 mld zł.
To jednak nie jej bezpośrednie potrzeby finansowe są powodem publicznej oferty, ale sytuacja właściciela. Bharti, kontrolowany przez indyjskiego potentata Sunila Mittala wdał się w wojnę cenową z firmą konkurenta – miliardera Mukesha Ambaniego, czyli Reliance Jio Infocomm. Zyski Bharti spadły, a dług wzrósł przekraczając równowartość 60 mld zł.
Przy okazji oferty, część akcji sprzedać mogą inwestorzy, którzy wsparli ten biznes w ub.r., w tym japoński SoftBank.
Zarząd Airtelu określił cenę jednej akcji w pierwotnej publicznej ofercie w przedziale 0,8-1 funta, a na sprzedaż jest od 595 do 744 mln walorów. Według wyliczeń menedżerów firmy, jej kapitalizacja – według ceny emisyjnej – może wynieść 3-3,6 mld funtów (około 14-17 mld zł).
Afrykański telekom miał trafić na giełdę już w marcu, ale doradcy Bharti Airtel widząc, co dzieje się z wycenami firm na giełdach odradzili tę datę właścicielowi. Nawet odczekawszy zawirowania na giełdach rynków wschodzących, Mittal nie może jednak liczyć jak widać, że Airtel zostanie wyceniony przez giełdowych inwestorów na starcie na 8 mld dol., których się spodziewał. Chyba, że doniesienia agencji mówiły o wartości przedsiębiorstwa (kapitalizacja plus dług).