Drugą noc z rzędu, w związku z rosyjskimi atakami na cele na zachodniej Ukrainie, myśliwce podrywała Polska – o czym informowało w nocy Dowództwo Operacyjne. Nad Polską aktywne było też lotnictwo sojusznicze.
Rosyjski atak na Ukrainę w nocy z 25 na 26 maja był niemal tak duży, jak największy taki atak od wybuchu wojny
Dzień wcześniej Rosja przeprowadziła największy od początku wojny atak powietrzny na Ukrainę. Do ataku użyto wówczas 367 środków napadu powietrznego – a w różnych częściach Ukrainy zginęło co najmniej 12 osób. Donald Trump, komentując ten atak w mediach społecznościowych i w rozmowie z dziennikarzami stwierdził m.in. że Władimir Putin „całkowicie oszalał”, mówił, że nie jest zadowolony z przywódcy Rosji i ocenił, że jeśli Rosja nadal będzie chciała podbić całą Ukrainę, wówczas doprowadzi to do jej upadku.
W nocy z 25 na 26 maja i rankiem 26 maja Rosjanie użyli do ataku na Ukrainę niewiele mniej środków napadu powietrznego niż dzień wcześniej – 364 (9 pocisków manewrujących Ch-101 i 355 dronów). Ukraińska obrona powietrzna strąciła dziewięć rakiet manewrujących Ch-101 i 233 dronów-kamikadze. Kolejnych 55 dronów nie wyrządziło żadnych zniszczeń (to m.in. nieuzbrojone imitacje dronów bojowych, które miały odciągać ukraińską obronę przeciwlotniczą od zwalczania innych celów).
Czytaj więcej
Świat może iść na wakacje, ale wojna trwa, pomimo weekendów i dni powszednich. Nie można tego ign...