Prezydent Litwy Gitanas Nausėda poinformował w mediach społecznościowych, że 52 uwolnionych bezpiecznie przekroczyło granicę Litwy, zostawiając za sobą „drut kolczasty, zakratowane okna i ciągły strach”. Polityk zaznaczył, że wśród zwolnionych jest sześciu obywateli Litwy. „Jestem głęboko wdzięczny Stanom Zjednoczonym i osobiście prezydentowi Donaldowi Trumpowi za nieustanne wysiłki na rzecz uwolnienia więźniów politycznych” – napisał w serwisie X Nausėda dodając przy tym, że w białoruskich więzieniach pozostaje ponad tysiąc więźniów politycznych. „Nie możemy spocząć, dopóki nie odzyskają wolności!” – oświadczył.
Aleksander Łukaszenko: Nie potrzebujemy więźniów politycznych
Białoruska państwowa agencja informacyjna BiełTA podała, że kwestia uwolnienia pewnej liczby skazańców była omawiana podczas spotkania Aleksandra Łukaszenki z wysłannikiem prezydenta USA Johnem Coale'em.
– Słuchając niedawno Trumpa zrozumiałem, że najprawdopodobniej za waszą sugestią bardzo interesują go kwestie, jak on to ujął, zakładników (...), więźniów politycznych (...). Nie jestem temu przeciwny. Porozmawiajmy o tym temacie szerzej. Zupełnie nie popieramy tego, aby ci ludzie przebywali w koloniach karnych. Co więcej, nie zostali skazani za działalność polityczną, w naszym Kodeksie karnym nie ma takich artykułów. Ale jestem gotów omówić ten temat. A jeśli Donald nalega, że jest gotów zabrać do siebie tych wszystkich uwolnionych, Bóg z wami, spróbujmy wypracować globalne porozumienie – mówił białoruski przywódca.
Łukaszenko poruszył też kwestię skazańców podczas spotkania ze stałym przedstawicielem Białorusi przy ONZ, Walentynem Rybakowem. Powiedział, że temat ułaskawienia wybranych więźniów jest „podsuwany” Donaldowi Trumpowi. – Jesteśmy gotowi rozmawiać na ten temat. Tym bardziej, że Amerykanie zajmują (...) bardzo konstruktywne stanowisko w sprawie tzw. więźniów politycznych. Nie potrzebujemy ani więźniów politycznych, ani w ogóle więźniów – mówił, cytowany przez agencję BiełTA. Utrzymywał, że osoby zatrzymane w 2021 r. (chodzi o protesty przeciw wyborom prezydenckim z sierpnia 2020 r., które według białoruskiej opozycji zostały sfałszowane) nie zostały skazane za to, że „krzywo patrzą na władzę”, lecz za „udział w tym buncie”.