Reklama

Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?

Nadchodzi wojna i co dalej? W wielu krajach stworzone są zasady współpracy państw i przedsiębiorstw podczas konfliktu. W Polsce ich nie ma.

Publikacja: 22.10.2025 10:05

Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Co sądzą pracownicy i pracodawcy o szkoleniach obronnych w Polsce?
  • Jakie obawy wpływają na zaangażowanie przedsiębiorstw i pracowników w inicjatywy obronne?
  • Jakie są przykłady angażowania biznesu w systemy bezpieczeństwa w Szwecji, Finlandii i Korei Południowej?
  • Jakie są rekomendacje dotyczące poprawy współpracy sektora publicznego i prywatnego w Polsce w kontekście budowania odporności?
  • Jakie rozwiązania i zachęty są proponowane dla firm angażujących się w budowanie systemu bezpieczeństwa państwa?

W Szwecji, Finlandii czy Korei przedsiębiorcy wiedzą, co mają robić, gdyby doszło do wojny. W Polsce nie. Konkretne rozwiązania proponują Instytut Wschodniej Flanki oraz Instytut Sobieskiego, które we współpracy z naukowcami i przedsiębiorcami przygotowały raport „Jak zbudować odporność państwa we współpracy z przedsiębiorcami”. „To nie kolejna analiza ani zbiór postulatów, ale konkretna mapa drogowa – wskazująca, jak współdziałanie sektora publicznego i prywatnego może realnie wzmacniać bezpieczeństwo narodowe” – napisał we wstępie przedsiębiorca i filantrop Rafał Brzoska.

Diagnozy zawarte w raporcie oparte są m.in. na wynikach badań przeprowadzonych w 2024 r. wśród pracowników sektora prywatnego i pracodawców zrzeszonych w Radzie Polskich Przedsiębiorców przy Pracodawcach RP. Odpowiedziało na nie 120 przedstawicieli firm i 841 pracowników.

Czy przedsiębiorcy chcą się szkolić na wypadek wojny?

Ponad połowa ankietowanych pracowników (52,3 proc.) stwierdziła, że brała udział w zajęciach na strzelnicy. Aktualne przeszkolenie z pierwszej pomocy ma 36,3 proc. pracowników, a kolejne 34,7 proc. nie ma takiego certyfikatu, lecz wyraża chęć jego zdobycia w przyszłości.

Reklama
Reklama

Tylko 40 proc. firm zadeklarowało, że już prowadzi lub planuje wesprzeć pracowników w ich udziale w szkoleniach obronnych (pierwsza pomoc, samoobrona, posługiwanie się bronią), podczas gdy 60 proc. nie wypracowało żadnych rozwiązań. Wiele przedsiębiorstw już organizuje kursy, np. szkolenia z pierwszej pomocy przeprowadzono w 59,2 proc. badanych firm, w 10,8 proc. odbywały się treningi z samoobrony, a w 10 proc. z posługiwania się bronią. Co istotne, aż 83,5 proc. pracowników deklaruje chęć uczestnictwa w szkoleniach obronnych organizowanych przez własny zakład pracy.

„Można zatem stwierdzić, że klimat dla szkoleń obronnych w miejscu pracy jest bardzo sprzyjający zarówno po stronie pracowników, jak i pracodawców” – uważają autorzy raportu.

Strach przed mobilizacją pracowników

Co może blokować ten zapał? Prawie połowa ankietowanych pracowników (49,6 proc.) obawia się, że jeśli zdobędą umiejętności z zakresu użycia broni, pierwszej pomocy czy samoobrony, to mogą być jako pierwsi powołani do armii w razie mobilizacji. Tylko 28,1 proc. deklaruje brak takich obaw. Podobny niepokój występuje u pracodawców: 44,2 proc. firm wyraża taką obawę, bowiem oznaczałoby to uszczuplenie zasobów kadrowych firmy. Nie ma takich obaw jedna czwarta pracodawców (23,3 proc.). Blisko 80 proc. z nich uważa, że lokalne społeczności powinny mieć możliwość organizowania cywilnych grup samoobrony pod nadzorem państwa, a 20,7 proc. jest temu przeciwnych.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Co mogłoby skłonić do aktywnego włączenia się w inicjatywy obrony cywilnej? Na zwrot kosztów poniesionych na szkolenia lub zakup wyposażenia obronnego wskazało 47,7 proc. pracowników i 37,5 proc. pracodawców, a dofinansowanie takich zajęć byłoby bodźcem dla 31,6 proc. pracowników i 40,8 proc. pracodawców. Niemal połowa (48,8 proc.) pracowników wskazała, że skłoniłoby ich do tego zwolnienie z powołania do Sił Zbrojnych RP w razie mobilizacji pod warunkiem służby w lokalnej grupie samoobrony. Podobnie uważa 57,5 proc. pracodawców. Respondenci wskazali też na stabilność zatrudnienia i ochronę praw pracowniczych osób zaangażowanych w obronność – 39,8 proc. wskazań  pracowników.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Rosyjska wojna hybrydowa już tu jest. Donald Tusk zdradził nowe szczegóły
Reklama
Reklama

„Sektor prywatny może być w sposób systemowy zaangażowany w budowę i funkcjonowanie systemu bezpieczeństwa państwa” – wskazują autorzy raportu.

Jak biznes buduje odporność państwa przed wojną w innych państwach?

Wiele państw wprowadziło rozwiązania, które angażują przedsiębiorstwa w czasie sytuacji kryzysowej w poprawę bezpieczeństwa państwa. Prawo szwedzkie nakłada na firmy obowiązek uczestnictwa w procesie planowania obrony totalnej. Oznacza to, że już w czasie pokoju przedsiębiorstwa z sektorów infrastruktury, energetyki, transportu, żywności czy ochrony zdrowia wiedzą, czego się od nich oczekuje w sytuacji kryzysowej.

Czytaj więcej

Powszechna służba dla państwa. Czy będą obowiązkowe szkolenia dla młodych

Finlandia stworzyła model bezpieczeństwa powszechnego. Zakłada on ścisłą współpracę władz, biznesu, organizacji pozarządowych i obywateli. Np. platformy bezpieczeństwa dostaw grupują przedsiębiorstwa prywatne i instytucje publiczne w takich dziedzinach, jak energetyka, transport, żywność, ochrona zdrowia, technologie cyfrowe czy media. Ich zadaniem jest wspólne planowanie ciągłości działania na wypadek kryzysów. Firmy przeprowadzają ćwiczenia razem z administracją, uzgadniają też standardy zabezpieczeń. W Finlandii utrzymywane są strategiczne rezerwy m.in. paliw, zboża i leków we współpracy z firmami. Część zapasów składowana jest w przedsiębiorstwach na zasadach rynkowych z zastrzeżeniem uruchomienia ich w razie kryzysu.

W Korei Południowej firmy z branży IT, takie jak Samsung czy LG oraz startupy są włączone w mechanizmy reagowania na cyberzagrożenia. Banki i instytucje finansowe są zobowiązane do zapewniania ciągłość działania. Regularnie testowane są procedury awaryjnej łączności i odtwarzania danych. National Civil Defense and Disaster Management Training Institute (NDTI) organizuje co roku kursy i warsztaty dla kadry menedżerskiej w firmach – od logistyki po IT, w ramach szkoleń z zarządzania kryzysowego.

Tymczasem w Polsce – wskazują autorzy raportu – brakuje m.in. koordynacji współpracy oraz zachęt systemowych dla pracowników i firm, by angażować się w budowanie odporności.

Reklama
Reklama

Co mogą zrobić firmy w przypadku kryzysu?

Dlatego proponują oni oprzeć go na czterech filarach: współpracy z firmami dotyczącej wykorzystania pracowników i zasobów firm na wypadek wojny; wykorzystania pracodawców do prowadzenia licencjonowanych szkoleń dla firm i ich pracowników, organizowanych i nadzorowanych przez państwo; certyfikacji firm za wysiłek włożony w budowę odporności państwa; wykorzystania infrastruktury i środków komunikacji firm na wypadek zagrożeń jako szybkiego kanału komunikacji na linii państwo–obywatele.

Autorzy raportu postulują także wprowadzenie Funduszu Odporności Państwowej, który mógłby rocznie dysponować kwotą 5-7 mld zł. To środki, które Polska już wydaje na działania związane z ochroną ludności, modernizacją, na cyberbezpieczeństwo i edukację, ale są one rozproszone – znajdują się w budżecie MON, MSWiA, Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, Funduszu Pracy, a także w ramach funduszy europejskich.

Czytaj więcej

Deregulacja od kredytów po strzelnice. Nowe pomysły zespołu Brzoski

Proponują też utworzenie forum ds. współpracy publiczno-prywatnej w obszarze odporności i bezpieczeństwa między państwem a biznesem. Ich zdaniem powinno być ono organem opiniodawczo-doradczym przy prezesie Rady Ministrów

Autorzy opracowania rekomendują też stworzenie jednolitej bazy danych osobowych na potrzeby bezpieczeństwa państwa, która zawierałaby np. ukończone kursy cywilne i wojskowe, dyplomy czy status poświadczeń bezpieczeństwa. Taka baza mogłaby usprawnić zarządzanie rezerwami. Proponują też utworzenie centralnego systemu szkoleniowego, ponadto umożliwienie formowania grup obrony cywilnej i ochrony ludności, które mogłyby współdziałać z policją, OSP i PSP czy Wojskami Obrony Terytorialnej.

Reklama
Reklama

Ich zdaniem premiowani powinni być przedsiębiorcy wzmacniający odporność państwa. Np. firmy budujące schrony – proponują autorzy raportu – mogłyby liczyć na skróconą ścieżkę inwestycyjną, dodatkową punktację w systemie zamówień publicznych czy dostęp do szkoleń. Postulują też wzmocnienie cyberodporności sektora prywatnego, w tym ujednolicenie standardów ochrony sieci i systemów informatycznych.

„Rząd wraz z organizacjami przedsiębiorców powinien prowadzić kampanie informujące o roli każdego podmiotu w systemie bezpieczeństwa, które promowałyby dobre praktyki: np. posiadanie AED (defibrylatorów - red.) w każdej firmie, przeszkolenie min. 25 proc. załogi z pierwszej pomocy, opracowanie planu ewakuacji i funkcjonowania firmy w razie wojny (coś w rodzaju biznesowego planu ciągłości działania rozszerzonego o aspekty obronne)” – proponują.

Wojsko
Czym jest Zielona Tarcza Wschód? Rozmowa z prof. Michałem Żmihorskim, współtwórcą koncepcji
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Społeczeństwo
Sondaż. Co zrobimy w obliczu wojny? Ilu Polaków wyjedzie, kto wstąpi do wojska?
Polityka
Sondaż: Polacy nie mają wątpliwości, czy strzelać do rosyjskich samolotów
Społeczeństwo
Karolina Wojtasik: Drony atakują lotniska Europy. Wojna hybrydowa to już nasza codzienna rzeczywistość
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Wojsko
Tomasz Szatkowski: Reakcja na rosyjskie ataki nie powinna być tylko defensywna
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama