Nowe śledztwo w Boeingu. Dotyczy rzetelności inspekcji

Urząd lotnictwa FAA uruchomił kolejne postępowanie wobec Boeinga, czy koncern wykonał nakazane inspekcje prawidłowości mocowań skrzydeł do kadłubów w B787 i czy dokumenty o tych inspekcjach nie zostały sfałszowane przez pracowników.

Publikacja: 07.05.2024 20:47

Nowe śledztwo w Boeingu. Dotyczy rzetelności inspekcji

Foto: Chona Kasinger/Bloomberg

Urząd dodał, że „jednocześnie Boeing sprawdza ponownie wszystkie B787 będące w trakcie procesu produkcji i musi też sporządzić plan zajęcia się flotą będącą już w użytkowaniu. Urząd nie podał, czy te samoloty należy wycofać z użytku dla przeprowadzenia tych kontroli. Wcześniej dał Boeingowi trzy miesiące na przedstawienie planu rozwiązania problemów kontroli jakości.

Czytaj więcej

Dobry kwartał Airbusa i kolejne problemy Boeinga

Koncern poproszony przez Reutera o komentarz przesłał tej agencji mail z 29 kwietnia szefa programu B787 Scotta Stockera, do pracowników zakładu w Południowej Karolinie, którzy montują dreamlinery. Stocker napisał w nim, że jeden z pracowników zauważył coś, co wyglądało na niezgodność z wymaganym testem zgodności z procedurą przy mocowaniu skrzydeł do kadłuba B787. Rozmawiał o tym ze swoim majstrem, a ten zwrócił na uwagę przełożonym

Po otrzymaniu raportu o tym „szybko sprawdziliśmy tę sprawę i dowiedzieliśmy się, że kilka osób naruszało politykę firmy nie robiąc wymaganych testów, a odnotowywało tę pracę jako wykonaną”. Boeing szybko poinformował FAA „o tym czego dowiedzieliśmy się, podejmujemy szybkie i poważne działania naprawcze dotyczące wielu” zatrudnionych. „Nasza ekipa inżynieryjna oceniła, że to niewłaściwe postępowanie nie stworzyło natychmiastowej kwestii bezpieczeństwa lotu” — informował Stocker w mailu.

Boeing oświadczył w kwietniu, że spodziewa się wolniejszego wzrostu rytmu produkcji i dostaw B787 Dreamliner, bo boryka się z niedoborem dostaw „kilku kluczowych podzespołów”.

Czytaj więcej

Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół

9 kwietnia FAA uruchomił śledztwo dotyczące koncepcji B787 i B777 po informacjach jednego pracownika koncernu, który twierdził, że struktura nośna tych samolotów nie jest bezpieczna. 17 kwietnia czterech sygnalistów, w tym jeden inżynier ds. jakości zeznawali przed senacką komisją śledczą, mówili o poważnych problemach przy produkcji tych maszyn. Jeden z sygnalistów ujawnił, że był represjonowany po poruszeniu kwestii w procesie produkcji B787, które zagrażały bezpieczeństwu tych samolotów.

Boeing odrzucił wtedy te zarzuty, stwierdził, że ma pełne zaufanie do dreamlinerów.

Obecnie urząd lotnictwa prowadzi postępowanie wyjaśniające wobec trzech z czterech produkowanych modeli samolotów cywilnych Boeinga: od stycznia bada dokładnie produkcję B737, wcześniej także B777 i B787 — odnotowała AFP.

Urząd dodał, że „jednocześnie Boeing sprawdza ponownie wszystkie B787 będące w trakcie procesu produkcji i musi też sporządzić plan zajęcia się flotą będącą już w użytkowaniu. Urząd nie podał, czy te samoloty należy wycofać z użytku dla przeprowadzenia tych kontroli. Wcześniej dał Boeingowi trzy miesiące na przedstawienie planu rozwiązania problemów kontroli jakości.

Koncern poproszony przez Reutera o komentarz przesłał tej agencji mail z 29 kwietnia szefa programu B787 Scotta Stockera, do pracowników zakładu w Południowej Karolinie, którzy montują dreamlinery. Stocker napisał w nim, że jeden z pracowników zauważył coś, co wyglądało na niezgodność z wymaganym testem zgodności z procedurą przy mocowaniu skrzydeł do kadłuba B787. Rozmawiał o tym ze swoim majstrem, a ten zwrócił na uwagę przełożonym

0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Tańszy przejazd koleją do Niemiec. PKP Intercity przygotowało specjalną ofertę na Euro 2024
Transport
Drugie podejście Gdyni do agroportu. Chętna KGS. Mamy też odpowiedź Viterry
Transport
Przewoźnicy liczą na ożywienie
Transport
Agroportów nie będzie. Utracona szansa na sukces Polski
Transport
Tomasz Szymczak, prezes lotniska Warszawa-Modlin: Modlin nie dał się zagłodzić