Są takie chwile w życiu narodów i wspólnot, kiedy zamiera polityka, zamiera życie publiczne, zostaje tylko cisza. Bo tylko w niej naprawdę może wybrzmieć żal i smutek.
Mam świadomość, że świętej pamięci papież Franciszek dla wielu Polaków nie był idolem, także w kręgach kościelnych. Wyrzucano mu wiele rzekomych słabości; a to, że jako duchowny z Ameryki Łacińskiej nie rozumiał Europy, nie wyznawał się w realiach geopolityki, nie pojmował sensu lokalnych rachunków krzywd, w końcu – zwłaszcza na tle św. Jana Pawła II – nie był ulepiony z tej co my wrażliwości.
Czytaj więcej
„O 7:35 rano biskup Rzymu, Franciszek, powrócił do domu Ojca. Całe jego życie było poświęcone słu...
Cóż, trudno temu zaprzeczyć, wyrastał jako człowiek i kapłan z zabiedzonych przedmieść Buenos Aires, dotknęła go w młodości idea teologii wyzwolenia, w centrum jego zainteresowania były miłosierdzie, ludzka bieda i ludzka godność. I to te wartości będą najważniejszym dziedzictwem jego misji w Kościele. Możliwe – bardzo w to wierzę – że i nad Wisłą zostanie to kiedyś powszechnie zrozumiane.
Papież Franciszek na audiencji w Watykanie, fotografia z 5 lutego 2025 roku