Dobrze wypada także wideo, które może uzyskać maksymalnie rozdzielczość 4K i 40 klatek na sekundę. Jednak aby uzyskać wyższą płynność lepiej zredukować rozdzielczość do FullHD.
Płetwa co nie pływa
Optyczna i elektroniczna stabilizacja obecna w urządzeniu pozwala nagrywać dobre filmiki także w ruchu. W czasie rejestrowania materiału możliwe, choć niewygodne, jest przełączanie między obiektywami. Dla tych, którzy lubią bawić się nakręconymi filmikami Oppo przygotowało niespodziankę. Na pokładzie Reno 2 dostępny jest edytor wideo Soloop. Szukając wad warto zauważyć brak możliwości nagrywania w trybie slow motion.
Przedni aparat to 16 megapikselowa wysuwająca się nieco za głośno płetwa. Sama koncepcja uplasowania obiektywu w takim miejscu jest bardzo ciekawa, szczególnie dla osób, które nie robią sobie tysięcy selfie tygodniowo. Płynność wysuwania i chowania, także w czasie bezwiednego ruchu, jest bardzo dobra. Problemem wydaje się być jedynie dźwięku, który po prostu słychać bez względu na okoliczności. Sama jakość selfie jest na bardzo wysokim poziomie. Co ważne, także w kontekście poprawiania portretów za sprawą filtrów Oppo nie przesadziło. Korekty są wyraźne, ale nie przesadzone. Zdjęcia mają zmienioną nieco akcentację światła, skóra może nieco odmłodnieć, zmienić koloryt, a twarzy ubyć kilka kilogramów. Wszystko to ze zdrowym, cyfrowym umiarem.
Mankamentem „płetwy” jest brak wodoszczelności. W czasie testów telefon poddany był działaniu ulewnego, londyńskiego deszczu i wyszedł bez najmniejszego szwanku. Być może za sprawą etui, ale nie jest to kwestia, która bardzo ogranicza w czasie klasycznego użytkowania.
Co musi najwyższy
Oppo Reno 2 jest „najwyższym” (najbardziej zaawansowanym technicznie i najdroższym wyprodukowanym przez tę firmę) modelem dostępnym nad Wisłą w oficjalnych kanałach dystrybucji. Smartfon bez trudu można porównać w wielu aspektach do topowych urządzeń. W zasadzie jedynie pod względem procesora telefon bliski jest aparatom ze średniej półki cenowej. W porównaniu z większością flagowców wybroni się z łatwością, tym bardziej, że kosztuje niespełna 2300 zł.