Wedle różnych rankingów Polska znajduje się w pierwszej dziesiątce krajów pod względem popularności kryptowalut. Co więcej, przybywa u nas tzw. bitomatów. Z uwagi na liczbę takich „bankomatów”, z których można wypłacać bitcoiny i innego tego typu cyfrowe środki płatnicze, znaleźliśmy się nawet w globalnym Top 6 gęstości sieci takich urządzeń.

CZYTAJ TAKŻE: Chiny wprowadzą w pieniądzach datę ważności. Niepokój USA

Co zatem nasi rodacy robią z wirtualnymi walutami? Jak wynika z analiz przeprowadzonych serwis paybtc.io wydajemy je na zakupy – najczęściej płacimy w ten sposób za sprzęt elektroniczny (38,5 proc.) oraz wyposażenie do domu (20,5 proc.). Ale – jak zauważa Tomasz Palka, współwłaściciel paybtc.io, coraz częściej decydujemy się także na zakup ubrań i akcesoriów sportowych (5,1 proc.), a także złota, żywności czy narzędzi (łącznie 8,3 proc.).

– Na początku nasi użytkownicy kupowali głównie elektronikę, sztabki złota, monety, biżuterię. Niewątpliwie w tym roku nastąpiła ogromna zmiana w zachowaniach – obserwujemy, że na razie dwie najbardziej popularne kategorie zakupów to elektronika i wyposażenie do domu. Widać jednak wyraźną tendencję wzrostową jeśli chodzi o inne kategorie, takie jak ubrania, narzędzia, akcesoria sportowe czy żywność. Wcześniej takie drobne zakupy były rzadkością. Mamy także coraz więcej zapytań o pośrednictwo w opłatach za usługi medyczne, transportowe, zajęcia sportowe czy edukację – komentuje Palka.

Na rynku istnieje wiele różnych kryptowalut (m.in. najpopularniejszy bitcoin, czy jego młodszy brat ethereum). Według badaczy z Uniwersytetu w Cambridge liczba osób korzystających z wirtualnych walut sięgnęła w ub. r. 101 mln. A to o 190 proc. więcej niż jeszcze w 2018 r.