Wyjście z rosyjskiego rynku lub wstrzymanie tam działalności przez dziesiątki globalnych firm technologicznych, jak choćby IBM, Oracle, czy VMware i Microsoft, sprawiło, że pod znakiem zapytania stanęła dotychczasowa działalność wielu systemów informatycznych w tym kraju. Stojąc przez widmem kryzysu w tym sektorze Kreml planuje zalegalizować komputerowe piractwo. Zniesienie kar spowoduje, że korzystanie z dotychczas zakazanych nielicencjonowanych kopii oprogramowania będzie zgodne z prawem. Rosja staje się więc rajem dla cyfrowych przestępców.
O sprawie donosi dziennik „Kommiersant”. Według niego chodzi o zastąpienie software’u firm z krajów, które wsparły międzynarodowe sankcje. Projekt zmian opublikowano w rządowym dokumencie pod nazwą „Plan priorytetowych działań mających zapewnić rozwój gospodarki w obliczu sankcji”. Zawarto w nim m.in. zapisy, że z nielegalnych kopii oprogramowania firmy i instytucje mogą korzystać tylko wówczas, gdy nie ma rosyjskich odpowiedników systemów i aplikacji. Analitycy wątpią jednak w skuteczność działań Kremla, ponieważ znacząca część oprogramowania jest dziś dostępna w chmurze, w konsekwencji brak legalnej subskrypcji sprawi, iż wiele narzędzi nie będzie działań poprawnie lub wcale.
Czytaj więcej
Grupa hakerska Ghostwriter/UNC1151 uderzyła w polską sieć – na celowniku znalazły się konta rządowe i instytucji wojskowych – alarmują eksperci Google. Wykryto próby kradzieży haseł m.in. do skrzynek mailowych polskich i ukraińskich urzędników.
Wykorzystanie własności intelektualnej bez zgody właściciela patentu to zwykła kradzież. Dotąd i tak Moskwa przymykała oko na ten proceder. Wedle badań firmy Eset w kraju tym tylko 9 proc. użytkowników software’u korzysta wyłącznie z legalnych źródeł. Dlaczego większość Rosjan łamała prawo? Eset wskazuje, że aż co czwarty pirat robił to ze względów „ideologicznych”. Trzy czwarte badanych chciało oszczędzić.