Rosyjskie startupy z dziedziny cyberbezpieczeństwa odnotowały odpływ personelu za granicę. Jedna trzecia takich firm chce tam przenieść swoje projekty, a 11 proc. w ogóle nie widzi możliwości kontynuowania działalności w Rosji.
Reszta planuje pozostać w kraju, licząc, że sankcje pobudzą powstawanie nowych rodzimych rozwiązań na światowym poziomie - wynika z ankiety przeprowadzonej wśród uczestników konferencji Security Startup Welcome Day w Moskwie.
Relokacja wyspecjalizowanych specjalistów, zdaniem ekspertów, może być ograniczona specyfiką branży, przez co rosyjscy pracownicy na Zachodzie mogą być traktowani z nieufnością.
Zdaniem przedstawicieli samych startupów, odejście głównych zachodnich graczy i wynikająca z tego próżnia technologiczna z dużym zapotrzebowaniem na rodzime rozwiązania, przyczynią się do rozwoju firm w obszarze cyberbezpieczeństwa. A spodziewany „dramatyczny wzrost” ataków hakerskich z zagranicy da możliwość doskonalenia technologii i uczynienia ich konkurencyjnymi na poziomie globalnym.
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, z Rosji wyjechało wiele wyspecjalizowanych firm IT. Przestał działać amerykański dostawca rozwiązań dla bezpieczeństwa sieci Fortinet, słowacki producent oprogramowania antywirusowego ESET, czeski Avast i amerykański NortonLifeLock Inc. Według publikacji Pikabu.ru, biuro w Rosji zostało również zamknięte przez amerykański Forcepoint (Websense), który specjalizuje się w ochronie danych korporacyjnych.