Jak zauważają eksperci, Polska zajęła w ostatnim miesiącu jedną z czołowych pozycji w Europie pod względem zagrożeń cybernetycznych, lokując się na wysokim, szóstym miejscu. Gorsza sytuacja niż nad Wisłą jest tylko na Węgrzech, Cyprze, Słowacji, Estonii oraz Białorusi. Wśród celów znalazły się placówki medyczne. Liczba ataków na te w Europie Środkowej wzrosła w zeszłym roku o 45 proc. Na początku br. ofiarą cyberprzestępców padło m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

  Wzrost liczby cyberataków na ochronę zdrowia pokazuje, że zabezpieczenie infrastruktury IT szpitali i innych instytucji ochrony zdrowia to kluczowa kwestia. Zdarza się, że rozwiązania IT w szpitalach nie nadążają za tempem zmian narzuconym przez pomysłowość hakerów – komentuje Patrycja Tatara, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa w firmie Sprint.

Czytaj więcej

Rosja zaatakowała łączność satelitarną godzinę przed inwazją na Ukrainę

Ale celów cyberataków jest więcej. W okresie ostatnich sześciu miesięcy hakerzy wyjątkowo intensywnie uderzali nad Wisłą - w lutym, zaraz po wybuchu wojny na Ukrainie, cios wymierzono w polskie banki: mBank i PKO BP. W marcu grupa hakerska Ghostwriter/UNC1151 na celownik wzięła konta rządowe i instytucji wojskowych. Wykryto próby kradzieży haseł m.in. do skrzynek mailowych polskich i ukraińskich urzędników. W tym samym miesiącu próbowano zaatakować stronę Izby Rozliczeniowej oraz polskie serwery rządowe (27 tys. złośliwych wiadomości w ciągu jednego dnia trafiło do operatorów infrastruktury krytycznej). Z kolei z początkiem kwietnia cyberprzestępcy po raz kolejny wzięli na cel klientów banku – tym razem ofiar szukali wśród użytkownik bankowości elektronicznej ING Polska.

– Strach przed kolejnymi atakami rośnie, a na rynku nadal brakuje specjalistów. W Europie Środkowej, w tym w Polsce, to ponad 150 tys. osób – podkreśla Wojciech Głażewski, country manager w Check Point Software Technologies.