Mimo ogromnych zwolnień pracowników i ogólnego cięcia kosztów np. wydatków na serwery i obsługę technologiczną firma ma już zaległości, nawet jeśli chodzi o czynsz za jej główną siedzibę.
Do sądu trafił właśnie pozew Columbia Property Trust, właściciela biurowca w centrum San Francisco, gdzie platforma ma swoją centralę. Twitter jest winny ok 136,3 tys. dol. niezapłaconego czynszu za biura w budynku Hartford przy 650 California Street.
Firma jest również pozwana za niezapłacenie prawie 200 tys. dol. za prywatne loty czarterowe wykonane w tygodniu, w którym Twittera przejął Musk. "New York Times" napisał, że Musk i jego doradcy mieli nadzieję na renegocjację warunków umów najmu po masowych zwolnieniach. Twitter zamknął swoje biura w Seattle, donosi z kolei "The Times", odcinając usługi sprzątania i ochrony. Z raportu wynika, że pracownicy przynosili do pracy nawet własny papier toaletowy.
Czytaj więcej
Po rozstrzygnięciu sondy na Twitterze, w której 57 proc. głosów oddano za oddaniem sterów przez Elona Muska, miliarder zapowiedział rezygnację.
Personel sprzątający i ochrona zostali również zwolnieni z biur firmy w Nowym Jorku i San Francisco, gdzie pracownicy strajkowali, domagając się wyższych płac.