Departament Sprawiedliwości USA wziął na celownik internetowego potentata. Urzędnicy, by ograniczyć dominującą rolę Google, mogą wymusić na nim sprzedaż popularnej przeglądarki – podał Bloomberg. Przedstawiciele firmy plany departamentu już nazwali „radykalnymi” i ostrzegają, że takie działanie byłoby ze szkodą dla użytkowników.
Odchudzanie Google. Co sprzeda internetowy gigant?
Faktem jest, iż pozycja Google'a, a dokładniej Alphabetu, czyli spółki-matki, jest w sieci wyjątkowo silna. To m.in. efekt tego, że należą do niej zarówno najczęściej wykorzystywana przez internautów wyszukiwarka Google, jak i przeglądarka Chrome. Poprzez ich wykorzystanie koncern ma zbierać wiele danych dotyczących klientów, wykorzystując je później w celu tzw. targetowanych reklam. To biznes generujący miliardy dolarów.
Czytaj więcej
Mija ćwierć wieku od uruchomienia najpopularniejszej na świecie wyszukiwarki internetowej, a w sądzie ruszyła batalia, która podważa monopol potentata.
Amerykańskie władze, by ukrócić monopol Google, dążą do podzielenia giganta. Firma będzie zatem zmuszona do sprzedaży część swojego biznesu. Wiele wskazuje na to, że pozbędzie się więc Chrome, choć mówi się również o możliwym wyjściu z systemu Android. Każda z tych opcji byłaby prawdziwą rewolucją. Nic dziwnego, że gigant nie ma zamiaru się na to godzić. Google szykuje się do zaskarżenia niekorzystnych postanowień, o ile te finalnie zapadną. Wiele ma wyjaśnić się w tej sprawie w połowie 2025 r. Lee-Anne Mulholland, reprezentująca Alphabet, uważa, że ruch Departamentu Sprawiedliwości jest zdecydowanie zbyt daleko idący.
Czy Google to monopolista?
Przypomnijmy, że już w sierpniu Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, po czteroletnim procesie, uznał, iż Alphabet to monopolista (udowodniono firmie stosowanie licznych praktyk bijących w konkurencyjność rynku). Gigant, posiadając biznesy jak przeglądarka Chrome, wyszukiwarka Google, chatbot Gemini, czy system Android, jest w stanie używać tych produktów do umacniania swojej pozycji.