Chodzi o ustawę regulującą docelowo działanie operatora infrastruktury szerokopasmowego dostępu do internetu, z której korzystać będą placówki edukacyjne w kraju. Operatorem OSE, jak już pisaliśmy, gdy pomysł ujrzał światło dzienne, ma być Naukowa Akademicka Sieć Komputerowa (NASK).
Instytucja ta zawiadować ma przy tym nie tyle siecią, którą posiada, ile łączami wydzierżawionymi od regionalnych sieci szerokopasmowych i operatorów prywatnych, w tym tych, którzy zbudują nową infrastrukturę dzięki wsparciu z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. W warunkach ogłoszonego już drugiego konkursu dla operatorów budujących sieci szybkiego dostępu do internetu wpisano obowiązek podłączenia do sieci o prędkości minimum 100 Mb/s, czyli wyższej niż w przypadku gospodarstw domowych, wszystkich szkół na danym obszarze. Przy wsparciu środków PO PC szybki internet ma uzyskać 15,2 tys. szkół. 10 tys. z nich operatorzy (Orange Polska, Netia, Inea) chcą przyłączyć przy okazji realizacji projektów finansowych ze środków własnych, nieobjętych wsparciem. Około 5 tys. (18 proc.) już teraz korzysta z łączy szybszych niż 100 Mb/s.
Jak mówił wcześniej Piotr Woźny, wiceminister cyfryzacji (rozmawiamy z nim o PO PC na kolejnej stronie), uważany za autora takiego podejścia do cyfryzacji, dyrektorzy placówek podlegających lokalnym samorządom będą mogli wybrać dowolnego dostawcę dostępu do internetu lub też tego nie zrobić. Wiadomo jednak, że resort cyfryzacji i Ministerstwo Edukacji Narodowej liczą, że na odebranie uczniom dostępu do szybkiego internetu nikt się nie zdecyduje.
Projekt ustawy przygotowany przez MC dotyczy zarówno operatora OSE, jak i innych operatorów, którzy będą zobowiązani na jej mocy do udostępnienia infrastruktury. Dostęp ten może być odpłatny lub nie, w zależności od ustaleń stron. Projekt angażuje również placówki edukacyjne. Uregulować ma sposób przystąpienia do OSE.
Ogólnopolska Sieć Edukacyjna to nie tylko dostęp do internetu, ale i do cyfrowych pomocy naukowych, których utrzymaniem w systemie zająć ma się NASK.