Norweska policja poszukuje właścicieli „elektryków” produkowanych przez koncern Elona Muska. Chodzi o dochodzenie dotyczące próby zabójstwa.
W zeszłym tygodniu nieznany sprawca próbował podpalić dom Bjørna Ole Geditscha, burmistrza miejscowości Sandefjord. Jak dotąd policja nie zidentyfikowała żadnego podejrzanego, ale lokalny serwis informacyjny SB.no donosi, że funkcjonariusze dzwonią do właścicieli Tesli z tej dzielnicy z prośbą o sprawdzenie, czy kamery bezpieczeństwa ich samochodów nie wykryły niczego podejrzanego.
CZYTAJ TAKŻE: Tesla odporna na koronawirusa. Kurs akcji szaleje
Auta Tesli to bowiem naszpikowane takimi systemami pojazdy i już niejednokrotnie sprawdziły się jako swego rodzaju monitoring miejski. Kamery elektrycznych aut Muska nagrywają otoczenie pojazdu (tryb Sentry w Tesli zamienia kamery autopilota w system rejestrujący wszystko, co zbliża się do zaparkowanego pojazdu) i już wielokrotnie nagrywały przypadki wandalizmu względem „elektryka”. Tym razem monitoring auta może okazać się po raz pierwszy przydatny do rozwiązania zagadki przestępstwa.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.