Przypominamy najciekawsze teksty 2020 roku z serwisu cyfrowa.rp.pl – ten ukazał się w czerwcu 2020.
Innowacyjna metoda została wynaleziona przez badaczy z Uniwersytetu Ben Guriona oraz Instytutu Nauk Weizmanna. Umożliwia ona rozpoznawanie dźwięków – ludzkiego głosu, muzyki – bez użycia jakiejkolwiek technologii audio. Wystarczy specjalne oprogramowanie do analizy drgań i fal dźwiękowych.
CZYTAJ TAKŻE: Pegasus to wierzchołek góry lodowej. Jak nas obserwują?
Na razie rozwiązanie, które nazwano Lamphone, znajduje się jeszcze we wczesnej fazie badań, ale już sprawdza się w praktyce. W przeciwieństwie do wielu innych podobnych technik podsłuchu, ta nie wymaga żadnego dostępu do monitorowanego pomieszczenia, jest tzw. pasywna (nie ma bezpośredniej interakcji z obiektem działającym jako „mikrofon”). Nasłuch można prowadzić nawet z odległości 25 metrów. Zespół testujący ten system do odczytu dźwięków z żarówki wykorzystał czujnik elektrooptyczny i teleskop, a także zwykły laptop ze specjalnym oprogramowaniem do przetwarzania dźwięku. Kluczem jest specjalny algorytm opracowany przez izraelskich ekspertów, który umożliwia – na podstawie wibracji – dekodowanie dźwięków mowy, czy śpiewu. Na razie wierność odtwarzanego dźwięku z drgań żarówki nie jest doskonała, ale wystarcza, aby zrozumieć, co się mówi lub jaką piosenkę śpiewa – podaje serwis „Newatlas”.
– Wisząca żarówka działa jak przepona, która wibruje, gdy uderzą w nią fale dźwiękowe – tłumaczą zasadę działania tego rozwiązania badacze z Uniwersytetu Ben Guriona.