Skończyły się uporczywe telefony i mejle od rekruterów, którzy jeszcze wiosną zeszłego roku nękali nawet mniej doświadczonych programistów i testerów, kusząc ich propozycjami pracy z co najmniej 20-proc. podwyżką obecnej płacy. Dzisiaj takich mejli i telefonów jest dużo mniej, zwłaszcza że rekruterzy IT też padli ofiarą spowolnienia w sektorze technologicznym, które od zeszłego roku przetacza się przez świat. Jego efektem jest (mniej dostrzegalne w Polsce) cięcie zatrudnienia, a także (widoczne i u nas) zamrażanie płac i etatów. Skończyły się hojne bonusy za superwyniki, bo o te dzisiaj trudno. Podwyżki? Jeśli już, to najczęściej przy okazji awansu albo zmiany pracy.
Wielkie zamrażanie płac w IT
Zdaniem Alicji Malok, dyrektor zespołu rekrutacji IT do pracy stałej w Hays Poland, w tym roku firmy działające w sektorze IT zazwyczaj decydowały się na wzrost płac rzędu 5–10 proc. Na bardziej atrakcyjne zmiany wynagrodzeń mogli natomiast liczyć specjaliści zmieniający miejsce pracy. W tym przypadku podwyżki mieściły się w przedziale od 10 do nawet 40 proc.
Jednak na wzrost stawek rzędu 30–40 proc. mogą liczyć przede wszystkim doświadczeni seniorzy i eksperci, którzy są w stanie bardzo szybko przejąć odpowiedzialność za powierzone projekty, albo poszukiwani teraz przez wiele firm informatycy o szerszym zakresie specjalizacji. Osłabienie koniunktury w IT widać w najnowszych danych GUS dotyczących zatrudnienia i płac w sektorze przedsiębiorstw. W firmach z branży ICT przeciętne wynagrodzenie brutto wynosiło we wrześniu tego roku 12,3 tys. zł, o niespełna 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Szybciej (o 10,3 proc.) rosło przeciętne wynagrodzenie w całym sektorze przedsiębiorstw, gdzie jednak branża ICT pozostaje liderem płacowym z wynikiem 66 proc. powyżej średniej.
Czytaj więcej
Choć branża IT liczy na poprawę koniunktury w przyszłym roku, to szefowie spółek programistycznych nie wierzą w powrót hossy, która w Polsce wywindowała do zachodnich poziomów stawki programistów.
Jej faktyczna przewaga jest jeszcze większa, bo sporo wysoko opłacanych specjalistów, w tym ci pracujący bezpośrednio dla zachodnich firm, to samozatrudnieni na kontraktach B2B.