W panelu moderowanym przez Izabelę Taborowską, prezeskę zarządu Cyberclue, udział wzięły Alicja Tatarczuk, menadżerka ds. CSR w Huawei Polska, oraz Bianka Siwińska, prezeska zarządu Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy”. Ekspertki podzieliły się swoimi spostrzeżeniami na temat udziału kobiet w technologii oraz wyzwań związanych ze zwiększeniem ich obecności w sektorze IT.
Potrzebujemy tej połowy społeczeństwa
Dyskusja rozpoczęła się od uwagi Bianki Siwińskiej, mówiącej, że dynamiczny rozwój technologii zwiększa zapotrzebowanie na osoby, które je tworzą, a tym samym bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje zaangażowania niezależnego od płci. Dlatego szczególnie ważne jest – jej zdaniem – zadbanie, by kobiety zainteresowały się tym obszarem, mogły się w nim rozwijać bez przeszkód, uruchomić swój potencjał, kultura organizacyjna, na którą natrafiają, była im bardzo przyjazna, a one same nie czuły, że muszą się przez coś przebijać. – Potrzebujemy tej połowy społeczeństwa. Na pewno 15–20 proc. udziału kobiet w technologiach to nie jest to, na czym powinniśmy się zatrzymać i zadowolić – powiedziała.
Prezeska zarządu Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy” zwróciła uwagę na potencjał, jaki drzemie w dobrze zorganizowanym systemie edukacji, stawiając za przykład Harvey Mudd College – amerykańską uczelnię wyższą, która pod przewodnictwem Harriet B. Nembhard stała się placówką, na której studentki stanowią 50 proc. ogółu studiującego kierunki informatyczne.
– Zachęcam osoby reprezentujące biznes czy administrację publiczną, by się nie poddawać i nie mówić, że kobiet nie ma. One są i może ich być więcej – mówiła Bianka Siwińska.
Alicja Tatarczuk, menadżerka ds. CSR w Huawei Polska, rozpoczęła swoje wystąpienie od refleksji, że niski udział programistek w zespołach zajmujących się sztuczną inteligencją – tylko 13 proc. w Polsce i 20 proc. w USA – prowadzi do dominacji męskiej perspektywy w programowaniu AI. Podkreśliła, że utrzymanie tej tendencji może skutkować niedostosowaniem produktów do potrzeb kobiet. – Algorytmy są karmione kohortami danych przez głównie męskich programistów. Co to znaczy? Że perspektywa męska siłą rzeczy jest przekładana na te algorytmy i stereotypy ze świata rzeczywistego trafiają do sztucznej inteligencji. To jest bardzo niebezpieczne – przekonywała. Powołała się przy tym na książkę Caroline Criado-Perez „Niewidzialne kobiety”, pokazującą, jak brak danych o kobietach negatywnie wpływa na rozwój branż czy usług.