Do włamania doszło na skutek tzw. phishingu (hakerska taktyka wyłudzania danych). Jeden z pracowników Revoluta dał się oszukać i – podobnie jak kilka dni temu stało się to w przypadku Ubera – cyberprzestępcy przedostali się do cyfrowych zasobów spółki. W ich ręce wpadły dane 50 tys. klientów.
Czytaj więcej
Okazuje się, że cyberprzestępcy również padają ofiarą cyfrowych ataków. Od 20 sierpnia br. analitycy obserwują tego typu kampanie, która dotknęły w sumie kilka witryn z oprogramowaniem ransomware.
Revolut już potwierdził, że faktycznie został zhackowany. Na razie nie wiadomo, czy wśród wykradzionych plików są dane klientów z Polski. Sprawę opisuje „Times”, który powołuje się na oświadczenie litewskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych (VDAI). Ten podał, iż firmie skradziono pliki z nazwiskami, adresami i e-mailami klientów, a także informacjami o przeprowadzanymi przez nich transakcjach.
Revolut, który działa na podstawie litewskiej licencji, zapewnia dziennikarzy „Times”, że dane do kart płatniczych nie trafiły w ręce przestępców. VDAI wskazuje, że nie doszło do kradzieży pieniędzy. Wśród ofiar hakerskiego ataku jest blisko 21 tys. użytkowników Revoluta z Europy.