Interaktywne lustra, nowatorskie koszyki – tak placówki handlowe walczą o klienta, który coraz chętniej robi zakupy w sieci, a co za tym idzie – rzadziej odwiedza salony sprzedaży.
Czerwony koszyk
Dynamiczny rozwój rynku e-commerce to dla tradycyjnych sprzedawców ogromne wyzwanie. Z danych opublikowanych przez PwC wynika, że 17 proc. Polaków kupuje za pomocą smartfona przynajmniej raz w tygodniu, a 47 proc. deklaruje chęć robienia zakupów spożywczych online. Raport PwC „Polacy na zakupach” wskazuje, że już teraz 23 proc. z nas zamawia przez internet produkty pierwszej potrzeby, a 37 proc. zamierza to robić w przyszłości.
CZYTAJ TAKŻE: Sklepy online mają problem. Zalewają je zwroty
Firmy, które zbudowały swój model biznesowy na tradycyjnych punktach sprzedaży, nie poddadzą się bez walki. Inwestują więc w nowe technologie i poszukuje kreatywnych rozwiązań zwiększających satysfakcję klienta. Przykładem może być Sephora. Niedawno sieć perfumerii testowała w Kanadzie i Rumunii nowy rodzaj obsługi klienta – wprowadziła dwa rodzaje koszyków zakupowych: czerwone i czarne. Te pierwsze przeznaczone były dla osób zainteresowanych pomocą sprzedawcy, drugie dla klientów, którzy wolą robić zakupy samemu i nie życzą sobie zbędnego kontaktu z obsługą. Wkrótce ma zostać podjęta decyzja o ewentualnym umieszczeniu podobnych koszyków w innych krajach.
Ireneusza Piętowskiego, konsultanta innowacji z firmy DT Makers, nie dziwi tego typu projekt. – Wszystko zaczyna się od pogłębionego wywiadu, poznania klienta i zbadania jego potrzeb. Tak prawdopodobnie było i w tym przypadku. Twórcy projektu dowiedzieli się, że część klientów narzeka na nachalność sprzedawców, podczas gdy reszta ceni sobie ich pomoc – wyjaśnia Piętowski.