Rz: Czy IT jest traktowane jako sposób na uporządkowanie procesów operacyjnych firmy? Czy to dobre podejście?
Bartosz Jacyna: W większości przypadków tak właśnie jest: wielu firmom wydaje się, że wdrożenie systemu np. zarządzania magazynem (WMS) czy transportem (TMS) to metoda na uporządkowanie procesów. Pułapka jest taka, że jeśli procesy są nieuporządkowane, to wdrożenie systemu narzuci procesy standardowe w systemie lub będzie to wdrożone metodą „wydaje mi się”. Z pewnością ujednolicenie procesów, nawet jeśli niekoniecznie optymalnych – już daje efekt w wielu przypadkach, w szczególności w małych i średnich firmach. Ale bardzo nie docenia się etapu kształtowania, optymalizacji procesów jako takich – i tutaj mało kto chce za to zapłacić firmie IT, przez co firmy IT mają kłopot z utrzymaniem specjalistów. Tę rolę niejawnie odgrywają najbardziej doświadczeni wdrożeniowcy, przy czym oni siłą rzeczy patrzą na proces niemal wyłącznie przez pryzmat produktu, którym się posługują. To strategicznie za mało.
Czy wdrażanie IT mimo rosnącej komplikacji programów jest coraz sprawniejsze? W przeszłości doszło do kilku spektakularnych porażek.
W zasadzie jest sprawniejsze. Spektakularność porażek wynika nie tyle z niedoskonałości produktów IT, ile ze źle przeprowadzonego procesu zakupowego i przygotowawczego do wdrożenia. Najczęściej osoba odpowiedzialna za zakup nie wie, co kupuje, bo się na tym nie zna. I niestety handlowiec też nie do końca wie, co sprzedaje i czego klient naprawdę potrzebuje. Na koniec walka odbywa się o cenę (bo to jedyny konkretny parametr), a nie o zyskanie partnera, podkreślam, partnera w zmianie w działaniu firmy. Dyskusje kręcą się wokół referencji, ceny licencji, zgodności baz danych, zamiast potraktować wdrożenie systemu IT jako pochodną doskonalenia operacyjnych procesów w firmie. Na przykładzie WMS-ów: najczęściej systemy WMS kupuje się i wdraża w oderwaniu od logistyki, czyli od procesów i charakterystyk statystycznych strumieni towarowych. System WMS powinien być pochodną koncepcji logistycznej magazynu, a zwykle nie ma z nią nic wspólnego, szczególnie w firmach, które podejmują decyzje na podstawie ceny i referencji (bo „nasza konkurencja to wybrała”, ale zwykle pomija się fakt, że ich procesy i statystyka są inne). Głos decydujący ma dział IT, który o logistyce, procesach, strefach magazynowych, rotacji, geografii, stopniowości kompletacji ma blade pojęcie.
Wielu przedsiębiorcom wdrażanie IT kojarzy się z przekroczeniem budżetu. Gdzie tkwi błąd we wstępnych szacunkach?