W ubiegłym miesiącu Polska została zakwalifikowana przez globalną agencję indeksową FTSE Russel do grona rynków rozwiniętych. Awans postanowił wykorzystać PZU i zorganizował w Nowym Jorku spotkanie polskiego biznesu z amerykańskimi firmami. Oprócz największych firm na Manhattan przybyło także liczne grono polskich właścicieli startupów.
Technologiczna reprezentacja
Do stolicy światowej finansjery udało się ściągnąć pokaźne grono czołowych polskich biznesmenów i prezesów, m.in. Michała Sołowowa, Janusza Filipiaka, Krzysztofa Pawińskiego czy Zbigniewa Jakubasa. Nie zabrakło szefa Polpharmy Marcusa Siegera, Adama Górala i Tomasza Czechowicza. Ekipę uzupełniło liczne grono prezesów i członków zarządu państwowych spółek, m.in PKO BP, Pekao SA, PZU, LOT, Lotosu, Orlenu, PGE i GPW.
Premier Mateusz Morawiecki tego dnia otworzył sesję na Wall Street. Miało być z pompą i było. Głównym celem było pokazanie Amerykanom, że Polska jest gospodarczym prymusem i warto z nią prowadzić interesy.
Media, te polskie i za oceanem, skupiły się właśnie na tej efektownej otoczce konferencji „Poland: can do nation”.
To co jednak istotne, wraz ze spółkami skarbowymi na Manhattan przylecieli właściciele mniejszych, innowacyjnych, dobrze rokujących firm. Wszystko po to, by przy okazji robić biznes.