Materiał powstał we współpracy z OChK

Boom na sztuczną inteligencję (AI) nie omija Polski. Prawie połowa firm deklaruje, że już ją wykorzystuje, a połowa, że w najbliższych latach zamierza w tę technologię inwestować. Na wielu konferencjach sztuczna inteligencja jest odmieniana przez wszystkie przypadki, pojawiają się poświęcone jej kierunki studiów. Jak dziś definiujecie AI?

To złożone pytanie. Ja definiuję sztuczną inteligencją bardzo szeroko i ona jest z nami od wielu lat. Wdrażaliśmy już u klientów modele machine learningowe (ML), regresyjne, które są świetne na przykład do analizy danych. Potrafią choćby odpowiedzieć na pytanie, jakie są preferencje danego klienta podczas zakupów, czy doskonale wykrywać fraudy w transakcjach bankowych.

Natomiast rzeczywiście od kilkunastu miesięcy, od momentu, kiedy pojawił się ChatGPT, czyli nowy językowy model AI, który potrafi tworzyć treści, mamy boom na AI. Jak spojrzymy na rynek, to spółki takie jak OpenAI mają niebotyczne wyceny, liczone w bilionach dolarów. Z drugiej strony giełdowe notowania gigantów, choćby Grupy Alphabet, znacząco wzrosły w ciągu ostatniego roku w porównaniu z innymi firmami z indeksu 500 spółek. Ten obraz sprawia, że analitycy rynku mówią, że będzie to kolejna rewolucja, niektórzy przewidują, że nawet większa niż rewolucja przemysłowa czy pojawienie się internetu. Widzimy firmy, które próbują dzisiaj w jakiś sposób wdrażać tę technologię, zastanawiają się, w jaki sposób dostosować ją do swoich potrzeb i jak to robić bezpiecznie i etycznie. Czy ona zastąpi część pracowników, czy może zwiększy efektywność.

Jesteśmy więc w momencie przełomowym. Z jednej widzimy coś niesamowitego pod kątem możliwości zastosowań i potencjału, z drugiej mamy rzeczywistość, w której biznes jeszcze nie zaadaptował tej technologii w 100 proc. Na razie raczej próbuje się jej nauczyć, bada jej możliwości i chce zobaczyć, czy jest ona w stanie generować nowe wartości.

A jakie firmy najczęściej pytają o możliwości wykorzystania AI?

W OChK uważamy, że ta technologia pasuje praktycznie do każdego sektora – nieważne, czy chodzi o firmę z sektora finansowego, regulowanego, o dużą, złożoną korporację, czy o mały start-up, który próbuje budować na przykład swój produkt software’owy. Różnią się tylko zastosowania. Możemy używać sztucznej inteligencji na przykład w branży filmowej do generowania głosu. Obecnie jest to już bardzo popularny trend. Dużo studiów produkuje wersje językowe filmów używając sztucznej inteligencji do generowania np. hiszpańskiej wersji głosu amerykańskiego aktora. Podobnie jest w branżach regulowanych. Choćby w bankowości jest bardzo wiele przykładów, gdzie firmy używają sztucznej inteligencji i modeli LLM (ang. large language model – model AI zaprojektowany w celu rozumienia i generowania ludzkiego języka) do obsługi klienta, co pozwala zwiększać efektywność obsługi i zmniejszać jej koszty. Nie ma jednego określonego modelu działania. Mamy uniwersalny trend, który pasuje praktycznie do każdego sektora i do każdej firmy, niezależnie od jej wielkości i skali działalności.

Eksperci zwracają także uwagę na ryzyka związane z wykorzystaniem AI. To choćby możliwości, jakie daje wspomniane podkładanie głosu czy tworzenie wizerunku twarzy, co jest potem wykorzystywane choćby do kontaktu z bankiem.

Rzeczywiście tak jest. Jak to zwykle bywa w świecie technologii, rozwijają się one szybciej niż regulacje i prawo, które ich dotyczy. Tak samo jest w przypadku sztucznej inteligencji. Dostępnych jest już wiele rozwiązań, które pozwalają weryfikować, czy na przykład dane treści zostały wygenerowane przez AI. Przoduje w tym Google. Potrafi na przykład w wygenerowanym obrazie czy wideo zaszyć swego rodzaju „znaki wodne”, które pozwalają później zidentyfikować, że dana treść została wygenerowana przez AI.

Istotna jest także zarządzanie własnymi danymi. Modele, z których obecnie korzystamy, są niedeterministyczne. Czyli, de facto, gdy zasilamy je danymi, to nie do końca wiemy, jak one zostaną zinterpretowane i jak te modele będą odpowiadać na konkretne pytania. Potrzebna jest więc zmiana podejścia do testowania aplikacji, rozwiązań i modeli AI i dopasowanie się do innej charakterystyki tej technologii.

To jest tak, że z jednej strony trwa wyścig technologiczny, w którym firmy chcą uciec do przodu przed tymi ryzykami, a z drugiej strony takie organizacje, jak OChK mogą pomóc w zabezpieczeniu się przed tymi ryzykami?

Powiedziałbym, że tych wyścigów technologicznych jest kilka. Pierwszy – naukowy, gdzie firmy takie jak OpenAI czy Google budują coraz bardziej złożone i zaawansowane modele AI, pracują nad nowymi technologiami do generowania obrazu czy wideo, do analizy treści pisanych.

Drugi – technologiczny. Te technologie wymagają bowiem olbrzymich możliwości przeliczeniowych. Na przykład, aby zbudować model machine learningowy typu ChatGPT, potrzebujemy setek tysięcy core’ów (rdzeni) mocy obliczeniowej, by w tym modelu przetworzyć olbrzymie ilości danych. To wyścig w obszarze GPU i CPU. Bierze w nim udział Nvidia, Google ogłosił, że będzie miał własne procesory.

Trzeci wyścig dotyczy właśnie firm. Przedsiębiorstwa obserwują, co się dzieje w świecie gigantów, patrzą, co robi konkurencja i nie chcą zostać z tyłu.

W OChK wiemy, że transformacja nie jest zadaniem prostym, trwa dłużej niż to się wszystkim początkowo wydawało. Widzimy więc potrzebę przygotowania na przełom. Jeżeli chcemy w nim uczestniczyć i mieć pewność, że będziemy konkurencyjni, to musimy być na to gotowi. Dlatego jako OChK pomagamy firmom przygotować się do tego, żeby w sposób efektywny, bezpieczny i bardzo skuteczny wdrażać nowe technologie. To podstawa naszej działalności. Tak było z chmurą. Zaczęliśmy od cloud computing, od popularyzacji w Polsce nowego podejścia do IT. Tak samo jest teraz z AI.

W jakim miejscu w takim razie jest dziś OChK po sześciu latach swojej działalności?

Mamy bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności, że zaczęliśmy od chmury, bo jest ona fundamentem dla AI. Musimy ją mieć, żeby w ogóle myśleć o efektywnym wdrażaniu sztucznej inteligencji i budowie architektury AI w firmie.

Sześć lat temu zaczęliśmy od weryfikowania badań, które mówiły o tym, że w Polsce mamy bardzo niski wskaźnik innowacyjności, który jest skorelowany z bardzo niską adopcją chmury. Dostępne wówczas badania Eurostatu z 2018 roku mówiły, że tylko około 10 proc. polskich przedsiębiorstw korzystało z chmury. Dlatego nasz masterplan był bardzo prosty: spowodować, żeby w Polsce firmy korzystały z chmury i były dzięki temu bardziej innowacyjne. W tym czasie udało się zrealizować wiele rzeczy. Między innymi w tym czasie w Polsce powstały regionalne centra danych globalnych hyperscalerów. Zbudowały je Google i Microsoft, a później także Amazon. Efekt? Jak widzimy w najnowszym badaniu Eurostat przygotowanym według takiej samej metodologii, już nie jesteśmy w ogonie Europy: z chmury w Polsce korzysta już ponad 50 proc. firm. W polskich przedsiębiorstwach wydatki na chmurę wzrosły też czterokrotnie.

To bardzo optymistyczne dane, które pokazują, że przy tej kolejnej rewolucji – prawdopodobnie dużo większej niż chmura i zmiana modelu dostarczania samych usług IT, bo oznaczającej zmianę modelu działania w oparciu o AI – mamy szansę być w czołówce.

Do czego polskie firmy wykorzystują chmurę i AI?

Przykładów jest już bardzo wiele. Widać je w każdej branży. Pracując z naszymi partnerami, mamy wdrożenia w obszarze kontaktów z klientem, gdzie na przykład zastępujemy konsultantów call center, którzy obsługiwali klientów, sztuczną inteligencją. Potrafi ona odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących produktów czy usług, jest w stanie rozwiązać problemy klienta czy właściwie pokierować go w gąszczu usług czy skomplikowanej struktury firmy.

Te same usługi świadczymy często do wewnątrz organizacji. Bo możemy sobie wyobrazić firmę, która ma na przykład 100 tys. dokumentów i potrzebujemy znaleźć w nich coś konkretnego – ale nie na podstawie frazy tekstu, tylko chcemy zapytać o to, kiedy podpisaliśmy umowę z jakimś dostawcą, albo kto ją parafował czy jaka była jej wartość. Modele AI robią to świetnie. Są w stanie doszkolić się na bazie danych firmowych, a potem w naturalny sposób odpowiadać na podobne pytania. Dzięki temu można zwiększać efektywność pracy i zmniejszać nakłady na takie czynności, podczas których ludzie szukają jakichś informacji czy danych i nie mogą ich znaleźć.

Mamy też przykłady z obszaru bardziej zaawansowanych usług, gdzie na przykład analizujemy pewne dane pod kątem ich prawidłowości i zgodności z regulacjami. Możemy na przykład pewne dokumenty „wrzucić” do modelu AI, który jest w stanie przed ocenić, czy zawarte w nich koncepcje biznesowe są zgodne z wytycznymi regulatora i wymogami dla instytucji regulowanej.

W tej rewolucji technologicznej obecny jest także temat cyberbezpieczeństwa, również na poziomie unijnym. Czy polskie firmy zdają sobie w ogóle sprawę z tego, na co muszą się przygotować?

Mamy właśnie dwie nowe regulacje. Pierwsza dotyczy sektora finansowego, druga ma znacznie szersze oddziaływanie. Według naszych statystyk w Polsce, obejmą one kilka tysięcy firm. Nie jesteśmy pewni, czy wszystkie wiedzą, co się zbliża. Natomiast uważam, że cyberbezpieczeństwo jest fundamentem dla wszystkich usług, czy to są usługi chmurowe czy mówimy o AI. Tak więc jeżeli nie podchodzimy w firmie poważnie do tego obszaru, to możemy być w poważnych tarapatach.

Jak może wyglądać strategia OChK w najbliższych latach, które elementy mogą być kluczowe dla rozwoju organizacji?

Jesteśmy bardzo zwinną organizacją i adaptujemy się do zmian na rynku. Takich adaptacji w naszej historii wykonaliśmy z powodzeniem już kilka. Obecnie, w całym 2024 roku, celujemy w wynik sprzedaży w okolicach 100 milionów dolarów, czyli prawie 500 milionów złotych.

Ten wzrost zrealizowaliśmy na kilka sposobów. Przede wszystkim uwierzyliśmy w chmurę, w to, że jest to technologia, która będzie potrzebna i którą klienci będą kupować. A następnie zauważyliśmy, że sama chmura nie podnosi wartości, jeżeli nie jest wzmocniona właściwymi kompetencjami. Zatem uruchomiliśmy dział usług. Zaczęliśmy pracować z klientami w modelu konsultingowym, pomagać im efektywnie wbudowywać chmurę w produkty, usługi i organizację.

Dzisiaj tak samo jest ze sztuczną inteligencją. Nie myślimy tylko o dostarczaniu AI jako software’u i technologii, ale raczej o tym, że w przyszłości widzimy siebie jako doradcę, który pokaże firmom, jak w danej branży wdrażać AI. Jakie są najlepsze przykłady jej użycia, co zagranicą robią konkurenci. Jak to zrobić efektywnie kosztowo z najmniejszym wpływem na organizację. Jak to zrobić bezpiecznie, czyli jak odpowiadać na wymogi całego obszaru cybersecurity nie tylko pod względem technicznym, ale też regulacyjnym. Ponieważ nowe regulacje niosą ze sobą dla firm bardzo wiele nowych wymogów, z którymi trzeba się będzie zmierzyć.

Strategia to także ludzie. Jak dziś wygląda podaż pracowników, z których korzystacie? Jak będzie się kształtować popyt na nich – pewnie w najbliższych latach będzie rósł, choć zależy to też od tego, jak będzie się rozwijać gospodarka?

W kontekście sztucznej inteligencji jest to bardzo ciekawa kwestia. Bo opinie były różne, czasami katastroficzne, że sztuczna inteligencja zastąpi bardzo wielu różnych pracowników. Dzisiaj w firmach widzimy – i mówią o tym analitycy rynku – że zatrudnienie spada nieznacznie, ale zmienia się profil pracowników i często firmy decydują się na zwiększenie efektywności. Są na rynku przykłady, że choćby studio produkujące gry zaczyna używać sztucznej inteligencji w postaci modeli LLM do generowania kodu, dzięki czemu jest w stanie w ciągu kwartału wypuścić nie cztery nowe tytuły, jak to było dotąd, a siedem. Jednocześnie w firmie nie nastąpiły zmiany strukturalne, nie zmniejszono liczby pracowników, a zdecydowano, że lepiej być bardziej konkurencyjnym i generować więcej treści.

Rynek pracy w Polsce, z perspektywy pracodawcy, w zeszłym roku był bardzo trudny. Popyt na pracowników przekraczał ich podaż, szczególnie jeśli chodzi o kompetencje na poziomie ekspertów i specjalistów. Dzisiaj z perspektywy pracodawcy jest nieco lepiej. Natomiast Polska nadal jest miejscem, w którym zlokalizowane są centra logistyczne dużych koncernów amerykańskich. Zaczyna w nich pracę bardzo wielu pracowników, także studentów, jest to więc rynek bardzo konkurencyjny. Z naszej perspektywy dodatkową trudność stanowi fakt, że konkurujemy z dużymi koncernami, które generowaną z tych pracowników wartość sprzedają za oceanem, a zatem po zupełnie innych stawkach i w zupełnie innym otoczeniu.

Natomiast powiedziałbym, że nie jest źle. Po tym, jak zrobiliśmy w OChK dużą kampanię rynkową, liczba specjalistów na rynku się zwiększyła się o kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Tyle osób zdobyło certyfikacje chmurowe, inżynierskie, architektoniczne. Teraz to samo widzimy z AI – bardzo wielu ludzi się szkoli i buduje kompetencje. Zatem także po drugiej stronie, po stronie pracowników, ten wolumen jest dużo większy.

Materiał powstał we współpracy z OChK