Wybory prezydenckie mają się odbyć w niedzielę 18 maja. Drugą turę przewidziano zaś 1 czerwca. Ponieważ dla przodujących w sondażach kandydatów i wspierających ich partii to „walka o wszystko”, a dla Rosji niezwykła okazja do siania chaosu i polaryzacji społeczeństwa, najbliższe dni mogą przynieść silny wzrost skali dezinformacji. Jak niebezpieczna to gra, pokazują przykłady sąsiadów Polski. Metody i kanały dezinformacji są zwykle bardzo podobne, tylko dostosowywane do lokalnych potrzeb.
Nauka od sąsiadów. Dezinformacja zagrożeniem dla wyborów
Potężne akcje dezinformacyjne Rosja przeprowadziła przed lutowymi wyborami parlamentarnymi w Niemczech. W ramach jednej z takich operacji, nazwanej Overload, siano nieufność co do uczciwości głosowania, publikowano treści wspierające AfD i podważające zaufanie do kanclerza Niemiec Olafa Scholza i innych polityków – wskazuje raport Insikt Group. Zidentyfikowano liczne grupy prowadzące działania prorosyjskie.
Czytaj więcej
Cyberataki i dezinformacja – grupy powiązane z Rosją już zaczęły zamieszczać w internecie fałszyw...
Klasyczną metodą dezinformacji stosowaną przez Rosję w różnych państwach jest doppelganger (sobowtór). Na długo przed wyborami tworzone są fałszywe strony internetowe łudząco podobne do popularnych i wiarygodnych mediów. Ich adres URL jest zbliżony do prawdziwego, a linki publikowane są w mediach społecznościowych. Początkowo zapełniane „zwykłymi” tekstami, by przed wyborami stać się nośnikiem dezinformacyjnych treści, które są „podbijane” w mediach społecznościowych. Takich fikcyjnych portali informacyjnych stworzono w Niemczech ponad… sto, w tym np. stronę podszywającą się pod „Der Spiegel”, na której publikowano artykuły agitujące za AfD czy przywróceniem stosunków z Rosją.
Prawdziwym gniazdem dezinformacji stała się wcześniej Słowacja. Podczas wyborów parlamentarnych jesienią 2023 roku, które wygrał prorosyjski założyciel partii SMER Robert Fico, zastosowano wszystkie możliwe metody, łącznie z deepfakiem. Do mediów społecznościowych trafiło spreparowane nagranie audio, w którym lider konkurencyjnej partii liberalnej zapowiadał, że dwukrotnie podniesie cenę piwa. W innym depfake’u audio, który pojawił się na Facebooku podczas ciszy wyborczej, ten sam kandydat objaśniał dziennikarce, jak sfałszować wybory przez kupowanie głosów mniejszości romskiej. Dziennikarka była prawdziwa, ale jej głos i pytania spreparowano.