Polacy połączą Ubera z hulajnogą

„OK Google, wyszukaj najbliższy pojazd na minuty” – tylko jedno zdanie, a smartfon zaproponuje ci wynajem pobliskiego skutera, roweru, auta czy hulajnogi. I jeszcze do niego zaprowadzi. Nie potrzeba wielu aplikacji, wystarczy jedna.

Publikacja: 08.04.2019 22:51

Twórcy aplikacji Wheelme,
(od lewej) Krzysztof Maciążek, Mateusz Młodawski
oraz Damian Kwaśniak, szy

Twórcy aplikacji Wheelme, (od lewej) Krzysztof Maciążek, Mateusz Młodawski oraz Damian Kwaśniak, szykują się do zagranicznej ekspansji oraz pozyskania inwestora

Foto: mat. pras.

Fani prozy J.R.R. Tolkiena z pewnością świetnie znają wiersz opisujący tytułowy pierścień: „(…) Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć, Jeden, by wszystkie zgromadzić”. Cytat z powieści „Władca Pierścieni” idealnie pasuje do stworzonej przez rodzimy startup aplikacji, która w sprytny sposób agreguje różne cyfrowe usługi transportowe – od tzw. sharingu, czyli współdzielenia najróżniejszych pojazdów miejskich wypożyczanych na minuty, po usługi przewozu np. Uberem lub taksówkami.

Wheelme, bo o nim mowa, to nowość na rynku pojazdów współdzielonych. Rozwiązanie, które powstało raptem w grudniu, oferuje już usługi 15 przewoźników i dostęp do ponad 5 tys. pojazdów w kilkudziesięciu miastach Polski.

Uber, Panek i Lime na jednym ekranie

Pomysłodawcą aplikacji mobilnej Wheelme jest Mateusz Młodawski. – Chcemy ułatwić mieszkańcom poruszanie się po mieście – przekonuje. I wspomina, że pomysł na aplikację zrodził się z własnej potrzeby. – Sami bardzo często korzystamy z pojazdów współdzielonych i przełączanie się pomiędzy różnymi aplikacjami, aby odnaleźć najdogodniejszy środek transportu, było bardzo czasochłonne i męczące. Uznaliśmy, że jest to luka, którą warto wypełnić, i miesiąc później powstała pierwsza wersja Wheelme – wyjaśnia Młodawski.

CZYTAJ TAKŻE: Polski startup wygrywa w Luksemburgu i zgarnia kontrakt dla Vodafone

Aplikacja daje możliwość sprawdzenia szczegółów dotyczących wybranego pojazdu zlokalizowanego na mapie: modelu, ceny najmu, poziomu zatankowanego paliwa czy naładowania baterii, a także odległości od miejsca, w którym jesteśmy. Wheelme pokazuje m.in. auta car-sharingu Trafficar, Vozilla, Panek i 4Mobility, hulajnogi Lime oraz Hive, a także rowery Nextbike czy elektryczne skutery blinkee.city. A na tym nie koniec. Startup w apce wdraża również usługi tzw. ride hailingu.

Aplikacja daje możliwość sprawdzenia szczegółów dotyczących wybranego pojazdu zlokalizowanego na mapie: modelu, ceny najmu, poziomu zatankowanego paliwa czy naładowania baterii, a także odległości od miejsca, w którym jesteśmy

– Uber, iTaxi czy Taxify pojawią się u nas jeszcze w tym miesiącu. Wyczekujemy tych integracji, ponieważ chcemy być usługą, która pomoże dotrzeć do celu przy wykorzystaniu różnych form transportu – podkreśla nasz rozmówca.

Zespół Wheelme tworzą doświadczeni programiści – dwóch Androida i jeden iOS. Oprócz Mateusza Młodawskiego nad oprogramowaniem agregującym pracowali jeszcze Damian Kwaśniak oraz Krzysztof Maciążek, którzy rozwijali wcześniej aplikację lokalizującą food-tracki. Mateusz z kolei zaangażowany był w prace przy Instapray, aplikacji, w którą zainwestował Peter Thiel, twórca PayPala.

CZYTAJ TAKŻE: Startupy psioczą na inwestorów

Krzysztof, Damian i Mateusz połączyli jednak siły i liczą na ekspansję Wheelme.

– Od kiedy uruchomiliśmy aplikację, czyli od grudnia ubiegłego roku, jesteśmy gotowi, aby w ciągu kilku dni ruszyć z usługami również w innych krajach. Na razie jednak koncentrujemy się na Polsce, aby tutaj nauczyć się, jak najlepiej wspierać użytkowników i firmy – mówi Młodawski.

Założyciel startupu zapewnił nas, że jeszcze w tym roku Wheelme pojawi się w kilku innych krajach. Nie zdradza jednak w jakich.

Niewykluczone, że firma pozyska również inwestora. Obecnie bowiem projekt finansowany jest przez trzyosobowy zespół z własnych środków. – Nie mamy zewnętrznego inwestora. Obecnie prowadzimy jednak rozmowy z kilkoma podmiotami – zaznacza.

CZYTAJ TAKŻE: Łódzki startup znalazł sposób na kosztowny roaming

Mateusz Młodawski w skrócie opisuje również model biznesowy, w którym działa Wheelme. – Oferujemy przewoźnikom między innymi dostęp do nowych użytkowników i zwiększoną liczbę wypożyczeń pojazdów. Nasz model biznesowy opieramy na integracjach z nimi. Chcemy, aby aplikacja mobilna pozostała darmowa i wolna od reklam dla użytkownika końcowego – wylicza prezes Wheelme.

Pomoże asystent

Aplikacja ta, pozwalająca wyświetlać różnego rodzaju pojazdy na jednym ekranie, to niejedyne rozwiązanie tego typu na rynku – konkurencyjne usługi rozwija np. Take&Drive. Jednak Wheelme chce stawiać mocno na innowacyjność. To dlatego startup zintegrował apkę z Asystentem Google. I to tuż po jego premierze w naszym kraju w styczniu br., jako trzecia firma po Play i eSky. Wystarczy zatem powiedzieć: „OK Google, wyszukaj najbliższy pojazd na minuty”, a smartfon pokaże pojazdy w pobliżu.

– Dzięki tej integracji można błyskawicznie sprawdzić, jakie pojazdy są najbliżej, a następnie przejść do aplikacji dostawcy w celu rezerwacji. Obserwujemy stały ruch z tego źródła, co nas bardzo cieszy. W przyszłości będziemy poszerzać tę integrację o nowe funkcjonalności – wyjaśnia współzałożyciel startupu.

CZYTAJ TAKŻE: Polska firma zwalcza najgroźniejszy gang świata MS-13

Przed Wheelme szansa na wykrojenie kawałka atrakcyjnego rynkowego tortu. W Polsce tzw. ekonomia współdzielenia, zwłaszcza w transporcie, szybko rośnie w siłę. Coraz więcej firm oferuje usługi najmu, jednocześnie coraz więcej osób sięga po taką ofertę, traktując ją jako uzupełnienie systemu komunikacji publicznej. W Wheelme wierzą, że nowoczesne rozwiązania w zakresie transportu odegrają znaczącą rolę w rozwoju inteligentnych miast (tzw. smart cities). Analitycy BIS Research prognozują, że globalny rynek usług mobilności na żądanie (Mobility-as-a-Service) wart będzie w 2028 r. 1,75 bln dol., przy rocznej dynamice wzrostu na poziomie ok. 52 proc.

Fani prozy J.R.R. Tolkiena z pewnością świetnie znają wiersz opisujący tytułowy pierścień: „(…) Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć, Jeden, by wszystkie zgromadzić”. Cytat z powieści „Władca Pierścieni” idealnie pasuje do stworzonej przez rodzimy startup aplikacji, która w sprytny sposób agreguje różne cyfrowe usługi transportowe – od tzw. sharingu, czyli współdzielenia najróżniejszych pojazdów miejskich wypożyczanych na minuty, po usługi przewozu np. Uberem lub taksówkami.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Historia zdrowia każdego w jednym pliku. Firma z Warszawy chce zlikwidować kolejki
Biznes Ludzie Startupy
Sztuczna inteligencja z Polski chce odmienić działanie firm w USA
Biznes Ludzie Startupy
Polska elektrownia wodna nie musi mieć tamy
Biznes Ludzie Startupy
Klikasz i kupujesz to, co widzisz w TV. Pomoże polska sztuczna inteligencja
Biznes Ludzie Startupy
Polacy radykalnie wydłużyli świeżość żywności. Technologia z Torunia trafi do USA