Drżą przed nią giganci Doliny Krzemowej

Choć to Joe Biden ma największe szansę, by reprezentować demokratów w wyborach prezydenckich, coraz większą popularnością cieszy się Elizabeth Warren. To wielki problem dla Google’a, Facebooka czy Amazona.

Publikacja: 07.10.2019 17:54

Drżą przed nią giganci Doliny Krzemowej

Foto: Bloomberg

Senator z Massachusetts za punkt honoru obrała walkę z technologicznymi monopolami. I to ten postulat jest motorem napędowym jej kampanii.

„25 lat temu Facebook, Google i Amazon nie istniały. Teraz to jedne z najcenniejszych i rozpoznawalnych marek na świecie. To wspaniała historia, która przypomina nam, dlaczego rząd musi rozbijać monopole na rzecz rynkowej rywalizacji” – tak zaczyna się artykuł, w którym Elizabeth Warren prezentuje swoją wizję „uwolnienia” sieci od obecnej dominacji kilku technologicznych gigantów.

Plan rozbicia monopolu GAFA (Google, Amazon, Facebook, Apple) przez Warren składa się z kilku założeń.

CZYTAJ TAKŻE: Apple i Amazon do podziału? Jeszcze nigdy nie było to tak realne

Najpierw chce podzielić największych technologicznych graczy na mniejsze podmioty. Amerykańscy regulatorzy musieliby doprowadzić do cofnięcia niektórych fuzji i przejęć. Przykładowo WhatsApp i Instagram zostałyby oddzielone od Facebooka, a Google straciłby Waze’a. Tak samo cofnięto by przejęcie przez Amazon sieci Whole Foods. Ten ostatni nie mógłby również oferować platformy sprzedażowej i jednocześnie aktywnie w niej uczestniczyć.

Najpierw chce podzielić największych technologicznych graczy na mniejsze podmioty

Kandydatka do wyborów w 2020 r. nie zawsze była znana ze swojego radykalnego podejścia do technologicznych potęg z Doliny Krzemowej. Nawet nie zawsze była demokratką. Przeciwnie, jej poglądy ewoluowały z wolnorynkowego leseferyzmu do postulatów centrolewicowych.

Prawnik wolnego rynku

Pod koniec lat 70. Warren wykładała prawo na amerykańskich uczelniach. W swoich wczesnych artykułach naukowych opierała się na neoklasycznej ekonomii, krytykując zbyt dużą regulację usług publicznych. Z czasem jednak zaczęła się interesować sytuacją amerykańskiej klasy średniej i dała się poznać przede wszystkim jako ekspertka od prawa upadłościowego.

CZYTAJ TAKŻE: Deepfake będzie wkrótce groźną bronią polityczną

Do 1996 r. Warren była zadeklarowaną republikanką. Dlaczego zmienia zdanie? „Partia stanęła po stronie wielkich instytucji finansowych, które miażdżą amerykańskie rodziny z średniej klasy, odsunęła się od nich” – mówiła, argumentując, że republikanie za bardzo bratają się z maklerami z Wall Street. W ten sposób Elizabeth Warren stała się demokratką. I to z ramienia tej partii została senatorem Massachusetts w 2012 r.

Pomogły jej hasła o opodatkowaniu najbogatszych i kanalizowanie gniewu biedniejącej klasy średniej. Jednocześnie unika dotacji od wielkich firm – na swoją senacką kampanię zebrała 39 mln dol., najwięcej spośród kandydatów w 2012, i to bez korporacyjnego wsparcia. Udało jej się po drodze zyskać potężnych wrogów.

Mark Zuckerberg miał stwierdzić, że jej prezydentura byłaby „do kitu”. Ale i tak zdobywa poparcie kolejnych pracowników Doliny Krzemowej. Niektórzy uważają, że jej plany są klarowne, sensownie przygotowane i przemyślane, co dla niektórych inwestorów jest dostatecznie dobrym argumentem, by poprzeć Warren zamiast Trumpa.

CZYTAJ TAKŻE: Będzie podatek cyfrowy we Francji. Ameryka protestuje

Czy jednak Warren wierzy w to, co mówi? Prof. Clifford Bates z Ośrodka Studiów Amerykańskich wątpi.

– Nie można jej ufać. To osoba, która mówi jedną rzecz, a robi drugą. Jej retoryka zawiera wiele progresywnych i lewicowych argumentów, ale kiedy głosuje w Senacie, popiera korporacyjne, neoliberalne skrzydło Partii Demokratycznej, które objęło kierownictwo, kiedy do władzy doszedł Clinton – argumentuje. – Jako senator zagłosowała za rozporządzeniem, które zaszkodzi małym i średnim bankom. Z kolei duże banki zyskały jeszcze większą ochronę. To całkowite przeciwieństwo tego, co mówi. Obawiam się, że to samo stanie się z Big Tech, które zawsze było blisko demokratów. Korporacje technologiczne kwitły w czasach Clintona i Obamy. Ich regulacja oznacza utratę poparcia tych firm na korzyść republikanów. To nie czas, aby demokraci tak ryzykowali – zaznacza.

Jest też inny problem, o którym już wspomniano – bogaci donatorzy jej nie kochają. A demokraci rozpaczliwie potrzebują pieniędzy na sfinansowanie kampanii. Istnieje duża możliwość, że dysponujący głębszymi kieszeniami wybiorą Trumpa, jeśli Warren wystartuje przeciw niemu. Dla Batesa to słaby kandydat w starciu przeciw obecnemu prezydentowi – ten wyśmieje ją i zniszczy jej wiarygodność.

– Byłaby dobra jako wsparcie, wiceprezydent. Partia potrzebuje jej i jej lewego skrzydła. Bez Warren około 5–10 procent wyborców zagłosuje na Zielonych, a to koniec dla demokratów – ocenia.

Senator z Massachusetts za punkt honoru obrała walkę z technologicznymi monopolami. I to ten postulat jest motorem napędowym jej kampanii.

„25 lat temu Facebook, Google i Amazon nie istniały. Teraz to jedne z najcenniejszych i rozpoznawalnych marek na świecie. To wspaniała historia, która przypomina nam, dlaczego rząd musi rozbijać monopole na rzecz rynkowej rywalizacji” – tak zaczyna się artykuł, w którym Elizabeth Warren prezentuje swoją wizję „uwolnienia” sieci od obecnej dominacji kilku technologicznych gigantów.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Klikasz i kupujesz to, co widzisz w TV. Pomoże polska sztuczna inteligencja
Biznes Ludzie Startupy
Polacy radykalnie wydłużyli świeżość żywności. Technologia z Torunia trafi do USA
Biznes Ludzie Startupy
To ona wyszuka przyszłe gwiazdy futbolu. Kluby stawiają na sztuczną inteligencję
Biznes Ludzie Startupy
Polska sztuczna inteligencja rozpozna bakterie. Wystarczy pokazać jej zdjęcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Biznes Ludzie Startupy
Polski król nanodruku chce podbić USA. Jeden z kilku graczy na świecie