Polskie beacony z nową szansą w czasie epidemii

O krakowskim Estimote długo było cicho. Jej produkt, beacony, skazywano na porażkę. Tymczasem pandemia koronawirusa przyniosła nowe możliwości.

Publikacja: 28.04.2020 01:01

Jednym z pierwszych zastosowań Internetu Rzeczy było zainstalowanie przez polską firmę Estimote czuj

Jednym z pierwszych zastosowań Internetu Rzeczy było zainstalowanie przez polską firmę Estimote czujników w słynnym muzeum Guggenheima w Nowym Yorku. Umożliwiają one m.in. dostarczenie na smartfona informacji na temat dzieła sztuki, przy którym znajduje się właśnie zwiedzający.

Foto: Bloomberg

W branży technologicznej nie ma cechy ważniejszej niż elastyczność. Jeśli masz produkt, który może się przydać w obecnej sytuacji, trzeba z niego korzystać jak najszybciej. To właśnie zrobił Estimote. Polsko-amerykańska firma szybko przerobiła swoje nadajniki, aby zliczały, którzy pracownicy mieli ze sobą kontakt bliższy niż 2 metry. Dzięki temu firmy mogą łatwo i szybko zarządzić kwarantannę osób, u których istnieje ryzyko infekcji. O urządzeniu Proof of Health rozpisują się zagraniczne media.

Smartfon bez ekranu

Firma musiała tylko przerobić produkowane już urządzenie. – Od dwóch lat wdrażamy w USA tzw. panic buttony. To urządzenia z przyciskiem dla pracowników, które są wymagane przez amerykańskie prawo. Jak to działa? Jesteś pracownikiem serwisu sprzątającego w hotelu. Widzisz, że gość zachowuje się nieodpowiednio. Wciskasz przycisk, ten łączy się z pobliskimi beaconami i powiadamia ochronę, na jakim piętrze oraz w jakim pokoju jest zagrożenie. I my na szybko przeprogramowaliśmy te urządzenia – tłumaczy Jakub Krzych, prezes Estimote. – Są zbudowane prawie jak smartfon, jedyną zasadniczą różnicą jest to, że nie mają ekranu. Ale mają wbudowany GPS, procesor czy aplikację. Chcieliśmy, by urządzenia wykrywały, że noszący są blisko siebie. Poniżej 2 metrów odległości emitują sygnał i zapisują, z kim ten ktoś miał kontakt. Informacja jest wysyłana na serwery anonimowo – pojawiają się numery urządzenia. Ale można też zgłosić awaryjnie taką sytuację. Pracodawca dopiero wtedy może zobaczyć, z kim osoba z symptomami się widziała. W systemie chodzi o bardzo szybką reakcję – tłumaczy.

CZYTAJ TAKŻE: Znany na świecie polski startup ruszył do walki z koronawirusem

Krzych chwali się, że Estimote bardzo szybko wprowadziła pracę zdalną do swoich biur, bo od 6 marca. Powód był prosty: współpracują z dostawcami z Chin i wiedzieli, że coś się dzieje, już od stycznia. Niektórzy w Europie się z tego śmiali, oni wzięli to na serio. Taka jest ich rola – zaznacza współtwórca Estimote – od startupu wymaga się, by wiedział i przewidywał, że takie rzeczy mogą się zdarzyć.

Nigdy nie skupialiśmy się na centralnej Europie i Polsce z prostego powodu. Rynki zachodnie są nieco łatwiejsze, bo mają nowsze telefony, które mogą udźwignąć naszą technologię

– Naszym celem jest bycie na krańcu innowacji. Współpracujemy z wieloma świetnymi firmami, w czasach „pokoju” urządzenia służą do nawigowania w pomieszczeniach, dostarczania pewnych doświadczeń w fizycznym świecie. W czasie kryzysu chodzi o mierzenie odległości i gwarantowanie bezpieczeństwa, wyzwania są zupełnie inne niż zazwyczaj – tłumaczy.

Problem, który zostanie

Portfolio Estimote na pewno budzi podziw. Firma działa od siedmiu lat i pracuje dla takich tuzów, jak Amazon czy Apple, opracowując dla nich m.in. systemy do wspomagania produktywności i bezpieczeństwa. Klienci nie są przypadkowi, tak samo jak to, że o Estimote przestało być głośno w Polsce. Bo o ile można tutaj prowadzić technologiczny biznes z drugą nogą w USA, o tyle klientów trzeba szukać w zupełnie innych miejscach.

""

mat. pras.

Foto: cyfrowa.rp.pl

– Nigdy nie skupialiśmy się na centralnej Europie i Polsce z prostego powodu. Rynki zachodnie są nieco łatwiejsze, bo mają nowsze telefony, które mogą udźwignąć naszą technologię. W środkowej Europie początkowo nie było odpowiednich urządzeń. W Polsce to dopiero się rozwija. Z kolei Azja jest wysunięta do przodu, i to mocno, w tym zakresie – wyjaśnia Krzych.

W 2016 r. spółka przeprowadziła rundę finansowania. W efekcie zebrała niemal 11 mln dol. Wcześniej, w grudniu 2013 r., zebrała 3,1 mln dol. Dotychczas nie przeprowadzono nowej rundy finansowania, Krzych mówi jednak, że jeśli zapotrzebowanie na przeprogramowane beacony wzrośnie, to nie wyklucza, że Estimote będzie potrzebował dodatkowych funduszy.

CZYTAJ TAKŻE: Polska AI pierwsza na świecie oszacuje ryzyko w ubezpieczeniach

– Kryzys nie zniknie za tydzień lub dwa. System został zaprojektowany po to, by kluczowe organizacje mogły w bezpieczny sposób funkcjonować, np. te związane z produkcją leków czy żywności. Jest spore zainteresowanie ze strony europejskich i amerykańskich firm, i to raczej dużych. Od wielu lat mamy klientów z Zachodu, odezwało się jednak sporo polskich spółek, nawet szpitale.

Biznes Ludzie Startupy
Ten polski 18-latek stworzył system AI dla firm zbrojeniowych w USA
Biznes Ludzie Startupy
Polskie algorytmy wykryją choroby. Medyczny start-up podbija świat
Biznes Ludzie Startupy
Polska firma wprowadza nowatorski benefit dla pracowników. Specjalne karty
Biznes Ludzie Startupy
Polski latający skuter zamierza podbić świat. Ma być „dla każdego"
Biznes Ludzie Startupy
Polska akwizycja w Finlandii. Start-up z miliarderem na pokładzie zaczyna ekspansję
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10