Firma, określana zresztą mianem „rosyjskiego Google’a” wchodzi do Europy z ofertą wynajmu samochodów na minuty. Jak donosi „Financial Times” potentat, który rozwija car-sharing m.in. w Moskwie (to największy rynek takich usług na świecie – po ulicach jeździ tam 30 tys. aut na minuty), teraz zaproponuje swoją flotę na terenie unii Europejskiej. Anton Ryazanov, szef Yandexu, zapowiada, że wypuści tysiąc elektrycznych pojazdów. Te mają trafić m.in. do Madrytu, Kopenhagi, ale także miast we Francji i Włoszech.

CZYTAJ TAKŻE: Uber i jego krewniacy na ostrym zakręcie

Car-sharingowa usługa Yandexu działa od 2018 r. Spółka twierdzi, że jest największą firmą w tej branży na świecie i dysponuje 21 tys. samochodów w Rosji. Wchodząc do Europy oferta transportowa moskiewskiego giganta może uderzyć w usługi oferowane przez niemieckich liderów tego sektora, czyli Daimlera i BMW. Ich wspólny projekt Sharenow przeżywa trudne chwile. Oba koncerny wycofały swój car-sharing z Ameryki Płn. i Wlk. Brytanii z uwagi na wątpliwości co uzyskania rentowności tego biznesu w dłuższym terminie. Ryazanov z kolei zapowiada, że Yandex jest w stanie dynamicznie rosnąć. Analitycy UBS natomiast prognozują, że do końca roku firma podwoi swoje przychody. Ryazanov przekonuje, iż car-sharing dla rosyjskiej spółki stanie się opłacalny w ciągu najbliższych pięciu lat.

Obecnie rosyjski rynek car-sharingu wyceniany jest na 110 mln dol. Szacuje się, że miesięcznie z oferty aut na minuty korzysta tam niemal 230 tys. użytkowników.