Wojna obronna Ukrainy przeciwko Rosji toczy się nie tylko na lądzie i w powietrzu. Ważnym frontem jest też cyberprzestrzeń, w której można zarówno dokonywać ataków na infrastrukturę, ale także próbować przełamywać monopol informacyjny, jaki w Rosji mają państwowe media. Kolektyw hakerski Anonymous wezwał wczoraj do akcji, która zwykłym ludziom z Zachodu daje poczucie sprawczości, a równocześnie daje choć cień szansy na to, że do zwykłych Rosjan dotrą informacje o tym, co naprawdę dzieje się na Ukrainie.
Pomysł Anonymous jest bardzo prosty. Zachęcają oni, by korzystając z Google Maps znaleźć restaurację czy firmę działającą w Rosji i wystawić jej ocenę wraz z komentarzem. W komentarzu wystarczy wpisać krótką informację na temat wydarzeń na Ukrainie. Pod wpisem na Twitterze zachęcającym do akcji Anonymous umieścili też krótkie przykłady tekstów do wpisania, przy czym komentujący i podający dalej wpis hakerów zwracają uwagę, że dobrze jest je najpierw sobie przetłumaczyć w translatorze, by upewnić się, co zawiera.
Użytkownicy Twittera natychmiast też zasugerowali, by akcją objąć popularne w Rosji mapy Yandex. Być może faktycznie również w tej usłudze oceniano i komentowano restauracje i przedsiębiorstwa, jednak losowa kontrola opinii restauracji w Moskwie i Petersburgu przeprowadzona przez „Rzeczpospolitą” wskazuje, że na mapach Yandex brakuje opinii nowszych niż z dnia 26 lutego, co sugerowałoby, że rosyjski koncern usuwa opinie będące próbą przełamania monopolu informacyjnego.
Tymczasem w Google Maps bez problemu można znaleźć opinie umieszczone wskutek zachęty Anonymous. Niektórzy użytkownicy Twittera chwalą się wynikami swojej pracy na tym polu.