Apple chce się uniezależnić od Chin. Te kraje mogą zyskać

Koncern przyspieszył plany przeniesienia części produkcji do Indii oraz Wietnamu i naciska w tej sprawie na dostawców. Ale nie będzie to wcale takie łatwe.

Publikacja: 13.12.2022 03:23

W Zhengzhou w miejscu zwanym iPhone City pracuje 300 tys. osób. Część się zbuntowała

W Zhengzhou w miejscu zwanym iPhone City pracuje 300 tys. osób. Część się zbuntowała

Foto: AFP

Ryzyko związane ze zbyt dużą koncentracją produkcji w Chinach jest od dawna znane kierownictwu Apple’a, ale przez lata niewiele robiło, aby je zmniejszyć. Państwo Środka zapewniało bowiem wykształconą i sumienną siłę roboczą, stabilność polityczną i ogromny lokalny rynek dla produktów koncernu.

Lockdown i protesty w miejscu zwanym iPhone City, czyli mieście Zhengzhou w Chinach, gdzie aż 300 tys. osób pracuje w fabryce prowadzonej przez podwykonawcę Apple’a, tajwański Foxconn, zmieniły optykę koncernu – pisze „The Wall Street Journal”.

Koncerny nie czują komfortu

To kropla, która przelała czarę goryczy. Już bowiem dwa lata temu załamanie łańcuchów dostaw za sprawą Covid-19 zaczęło chwiać statusem Chin jako stabilnego centrum produkcyjnego. Obecne protesty przeciw restrykcjom związanym z polityką „zero-covid” (a nawet szersze przeciw partii komunistycznej) powodują, że Apple nie czuje się już komfortowo, mając tak wiele swojej działalności ulokowanej w jednym miejscu, mówią analitycy i menedżerowie związani z łańcuchem dostaw Apple’a.

Efekt jest taki, że konsumenci robiący świąteczne zakupy utknęli w jednej z najdłuższych kolejek po wysokiej klasy iPhone’y w 15-letniej historii produktu. Apple wydał rzadkie ostrzeżenie w połowie kwartału w listopadzie, że dostawy modeli Pro zostaną dotknięte ograniczeniami w zakładzie w Zhengzhou, gdzie wytwarza się ich aż 85 proc.

– W przeszłości ludzie nie zwracali uwagi na ryzyko koncentracji – powiedział „WSJ” Alan Yeung, były dyrektor wykonawczy Foxconnu, który jest największym podwykonawcą Apple’a z licznymi fabrykami ulokowanymi w Państwie Środka. – Wolny handel był normą i wszystko było bardzo przewidywalne. Teraz weszliśmy w nowy świat.

Czytaj więcej

Apple nie dostarczy milionów iPhone`ów. Przez Covid i protesty w Chinach

Oprócz blokad Covid-19 i protestów, które uderzyły w fabryki pracujące dla koncernu, pojawiły się kolejne argumenty za dywersyfikacją. Młodzi Chińczycy nie są już chętni do pracy za skromne wynagrodzenie, poniżej 5 dol. za godzinę, montując elektronikę dla zamożnych odbiorców. Zaczyna więc brakować pracowników, a obecnym trzeba płacić więcej. „Lepiej dla nas jeździć w domu, niż dać się wyssać do sucha przez kapitalistów” – napisała na swoim koncie w mediach społecznościowych jedna z osób, które przedstawiają się jako odchodzący po protestach pracownicy Foxconnu.

Wszystko to nakłada się na ponad pięć lat zwiększonych napięć między USA a Chinami pod rządami administracji Trumpa i Bidena w związku z szybko rosnącą potęgą wojskową i ekonomiczną Chin, co doprowadziło m.in. do nałożenia ceł na chińskie towary. Badanie przeprowadzone w tym roku przez amerykańsko-chińską Radę Biznesu pokazało, że zaufanie amerykańskich firm do Chin spadło do rekordowo niskiego poziomu, a około jedna czwarta przynajmniej tymczasowo przeniosła część dostaw poza Chiny w ciągu ostatniego roku.

Dziki Zachód?

Problem w tym, że opuszczenie Chin, gdzie składano dotąd setki milionów gadżetów na obszarach z wielką koncentracją inżynierów produkcji i dostawców, nie jest łatwe. Apple i Chiny w ciągu dziesięcioleci związały się w silnych relacjach, które do tej pory były w większości korzystne dla obu stron. Zmiana nie nadejdzie z dnia na dzień.

– Znalezienie wszystkich elementów do zbudowania w skali potrzebnej Apple’owi nie jest łatwe – powiedziała Kate Whitehead, była menedżer operacyjna Apple’a, która obecnie posiada własną firmę konsultingową w zakresie łańcuchów dostaw.

– Długoterminowym celem Apple’a jest wysyłka od 40 do 45 proc. iPhone’ów z Indii, w porównaniu z jednocyfrowym odsetkiem obecnie – uważa Ming-chi Kuo, analityk w TF International Securities. Dostawcy oceniają, że Wietnam weźmie na siebie większą część produkcji innych produktów Apple’a, takich jak AirPods, smartwatche i laptopy.

Dan Panzica, były dyrektor wykonawczy Foxconnu, powiedział, że produkcja w Wietnamie szybko rośnie, ale brakuje pracowników. Kraj ma prawie 100 mln ludzi, mniej niż jedną dziesiątą populacji Chin, i może obsłużyć zakłady produkcyjne na 60 tys. pracowników, ale nie miejsca takie jak Zhengzhou, które dysponują setkami tysięcy. – Nie robią wysokiej klasy telefonów w Indiach i Wietnamie – powiedział „WSJ” Panzica. – Żadne inne miejsca nie mogą tego zrobić.

Indie mają populację prawie taką samą jak chińska, ale Apple ma trudności z poruszaniem się tutaj, ponieważ każdy stan jest zarządzany inaczej, a rządy regionalne obciążają firmę obowiązkami, zanim pozwolą jej produkować. – Indie to Dziki Zachód pod względem spójnych zasad i wprowadzania i wyprowadzania towarów – powiedział Panzica. – Niemniej jednak Apple będzie musiał znaleźć wiele mniejszych miejsc, które zastąpią iPhone’a City – dodał.

Na zmianach może ucierpieć też Foxconn, bo Apple szuka nie tylko alternatywnych miejsc, ale i nowych dostawców.

Ryzyko związane ze zbyt dużą koncentracją produkcji w Chinach jest od dawna znane kierownictwu Apple’a, ale przez lata niewiele robiło, aby je zmniejszyć. Państwo Środka zapewniało bowiem wykształconą i sumienną siłę roboczą, stabilność polityczną i ogromny lokalny rynek dla produktów koncernu.

Lockdown i protesty w miejscu zwanym iPhone City, czyli mieście Zhengzhou w Chinach, gdzie aż 300 tys. osób pracuje w fabryce prowadzonej przez podwykonawcę Apple’a, tajwański Foxconn, zmieniły optykę koncernu – pisze „The Wall Street Journal”.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Ustawa antytiktokowa stała się ciałem. Chiński koncern wzywa Amerykanów
Globalne Interesy
Niemiecki robot ma być jak dobry chrześcijanin. Zaskakujące przepisy za Odrą
Globalne Interesy
Mark Zuckerberg rzuca wyzwanie ChatGPT. „Wstrząśnie światem sztucznej inteligencji”
Globalne Interesy
Amerykański koncern zwalnia pracowników. Protestowali przeciw kontraktowi z Izraelem
Globalne Interesy
Zagadkowa inwestycja Microsoftu w arabską sztuczną inteligencję. Porzucone Chiny