Groźny konkurent Elona Muska? Rosja chce z przytupem wrócić w kosmos

Rakieta wielokrotnego użytku Amur-LNG ma latać więcej razy niż Falcon 9 firmy SpaceX. „Udowodnijcie to” – skomentował Elon Musk.

Publikacja: 16.02.2025 09:07

Rakieta będzie przeznaczona do startów z kosmodromu Wostocznyj nad Amurem (na zdjęciu) i będzie wypo

Rakieta będzie przeznaczona do startów z kosmodromu Wostocznyj nad Amurem (na zdjęciu) i będzie wyposażona w powracający pierwszy stopień

Foto: Bloomberg

– Już rozpoczęliśmy tworzenie kosmicznego kompleksu rakietowego Amur-LNG (Sojuz 7). To pierwszy rosyjski projekt kosmicznej rakiety nośnej średniej klasy wielokrotnego użytku. Rakieta będzie przeznaczona do startów z kosmodromu Wostocznyj nad Amurem i będzie wyposażona w powracający pierwszy stopień. Mamy nadzieję, że zakończymy prace do 2030 roku – zapowiedział w końcu stycznia szef rosyjskiej korporacji państwowej Roskosmos Jurij Borisow. Tydzień później nie był już szefem Roskosmosu.

Odwołany w trybie nagłym 6 lutego został zastąpiony przez Dmitrija Bakanowa, wiceministra transportu Rosji. Jego zadaniem będzie m.in. nawiązanie współpracy z prywatnym rosyjskim biznesem z branży kosmicznej. Pod rządami wojskowego Borysowa prywatne firmy nie były dopuszczane do projektów państwowego monopolisty.

Wielka nadzieja Roskosmosu

Wywodzący się z sowieckich czasów Roskosmos w czasie światowego wyścigu, w którym coraz większą rolę odgrywa prywatny biznes, stał się niewydolną biurokratyczną machiną trawioną korupcją, nepotyzmem, nieudolnym zarządzaniem i coraz bardziej widocznym brakiem nadążania za technologiami.

Czytaj więcej

Koniec kosmicznej potęgi Rosji. Elon Musk zadaje ostateczny cios

Teraz prywatne rosyjskie firmy z sektora kosmicznego mają wesprzeć budowę rakiety. Jednym z etapów projektu jest stworzenie eksperymentalnego modelu pierwszego stopnia wielokrotnego użytku. Na Zachodzie takie urządzenia nazywane są „Hopper”. Zakończenie tych prac planowane jest na rok 2028.

Roskosmos pracuje nad nową rakietą od co najmniej pięciu lat. Umowa na opracowanie wstępnego projektu podpisały państwowe spółki Roskosmos i Progress w październiku 2020 r. Do konkursu na budowę rakiety Roskosmos po raz pierwszy dopuścił wtedy prywatną firmę – KosmoKurs zatrudniającą 50 inżynierów – specjalistów branży kosmicznej, którzy zdecydowali się odejść z państwowych posad. Konkursu firma nie wygrała i rok później ogłosiła swoją likwidację.

Projektem zajmowały się więc jak w czasach sowieckich rosyjskie państwowe instytuty naukowe, których nadążanie za wyzwaniami współczesności pozostawia wiele do życzenia. Najlepsi ze specjalistów, słabo opłacani w Rosji, wyemigrowali do kluczowych ośrodków na Zachodzie.

Rosyjski kosmodrom i skandale

Potem była pandemia i kłopoty przy budowie nowego lądowiska kosmicznego. Korupcja, strajk i zawyżanie kosztów charakteryzowały ciągnącą się od 2012 r. budowie kosmodromu Wostocznyj. Rosjanie musieli go zbudować, by móc rezygnować z bardzo kosztownej dzierżawy (100 mln dol. rocznie) znajdującego się w Kazachstanie Bajkonuru.

Powierzchnia nowego kosmicznego lotniska to 700 km kw. (cała działka na 1035 km kw.); oprócz kompleksu startowego, klasycznego lotniska, zakładów tlenowo-azotowych i wodorowych na potrzeby pojazdów kosmicznych, powstało tam też 115 km dróg oraz 125 km linii kolejowej oraz miasteczko dla pracowników lądowiska.

Czytaj więcej

Rosja traci pozycję w kosmosie. Putin chce atomowego statku kosmicznego

Poważnym wyzwaniem dla budowniczych i użytkowników lądowiska od początku był klimat. Zimy ze średnią -25 st. C i lata +28 st. C. Pierwsze przymrozki zaczynają się już we wrześniu, a mróz na dobre zagości w październiku, by ustąpić dopiero w maju.

Budowa obfitowała w liczne skandale korupcyjne. Faktury były zawyżane, ludzie nie dostawali wypłat miesiącami, a użyte materiały nie odpowiadały normom. Materiały były rozkradane, a koszty zawyżane. Do sądów trafiły dziesiątki spraw. Według organów śledczych szkody z tego tytułu wyniosły ponad 10 mld rubli, przy wydatkach na I etap budowy – 100 mld rubli (wtedy 6,1 mld zł). Ówczesny szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin nie poniósł za to żadnej odpowiedzialności.

Teraz Wostocznyj pracuje na pół gwizdka, bo Rosjanie mają coraz mniej zamówień na wciąż używane stare Sojuzy (załogowe) i statki Progress (bezzałogowe). W 2023 r doszło do kilku awarii, wycieków paliwa i NASA postanowiła zrezygnować z ich usług.

Rosjanie nie mają więc na razie czym zastąpić sowieckich konstrukcji rakiet nośnych. Borysow podczas audiencji u Putina chwalił się, że rosyjski Amur będzie mógł być używany „50, a nawet 100 razy”, czyli dużo częściej niż Falcon 9 Elona Muska. Amerykanin odpowiedział na to krótkim wpisem na X: „Bring it on” (Dawaj! Udowodnij).

Na razie wciąż nie jest gotowy silnik metanowy do pierwszego stopnia nowej rakiety. Testy próbnego modelu mają się zakończyć w październiku 2025 r. Jak przebiegają? Nie wiadomo. Roskosmos nie chwali się silnikiem w ogóle. RD-0169 to silnik rakietowy tlenowo-metanowy. Głównym projektantem jest Wiktor Gorochow. Jako paliwo stosuje się skroplony gaz ziemny (metan), a jako utleniacz – ciekły tlen. Silnik przeznaczony jest do stosowania jako silnik manewrowy w rakietach nośnych Amur-LNG. Planowane jest osiągnięcie ciągu 200 ton. W opracowaniu jest też silnik do drugiego członu rakiety.

W rakiecie Sojuz-7 (Amur-LNG) pierwszy stopień będzie zaopatrzony w pięć metanowych silników, a drugi w jeden taki silnik. By starty były jak najbardziej ekonomiczne, konstruktorzy proponują uprościć konstrukcję stanowiska startowego na kosmodromie Wostocznyj. Ile kosztować ma rosyjska rakieta nośna wielokrotnego użytku? Liczba padła tylko raz – w 2020 r. Wtedy koszt miał wynieść do 35 mln dolarów, przy czym rakieta miała być gotowa w 2026 r.

Jeżeli wystartuje w 2030 r., to podrożeje co najmniej trzykrotnie, biorąc pod uwagę sankcje na Roskosmos i zakaz sprzedawania Rosjanom technologii i sprzętu kosmicznego, którego można użyć także na wywołanej przez Putina wojnie.

– Już rozpoczęliśmy tworzenie kosmicznego kompleksu rakietowego Amur-LNG (Sojuz 7). To pierwszy rosyjski projekt kosmicznej rakiety nośnej średniej klasy wielokrotnego użytku. Rakieta będzie przeznaczona do startów z kosmodromu Wostocznyj nad Amurem i będzie wyposażona w powracający pierwszy stopień. Mamy nadzieję, że zakończymy prace do 2030 roku – zapowiedział w końcu stycznia szef rosyjskiej korporacji państwowej Roskosmos Jurij Borisow. Tydzień później nie był już szefem Roskosmosu.

Odwołany w trybie nagłym 6 lutego został zastąpiony przez Dmitrija Bakanowa, wiceministra transportu Rosji. Jego zadaniem będzie m.in. nawiązanie współpracy z prywatnym rosyjskim biznesem z branży kosmicznej. Pod rządami wojskowego Borysowa prywatne firmy nie były dopuszczane do projektów państwowego monopolisty.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Globalne Interesy
Kto uratuje Intela? Donald Trump ma zaskakujący plan
Globalne Interesy
Apple i Meta biorą się za humanoidy. Walka o nowy wielki biznes
Globalne Interesy
Sukces Elona Muska. Apple kończy bojkot platformy X
Globalne Interesy
Elon Musk chce przejąć OpenAI. Sam Altman: 100 mld dolarów to za mało
Globalne Interesy
Kolejne kraje blokują chińską aplikację AI DeepSeek. Kto i dlaczego to robi?
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce