Wcielisz się w księdza lub złodzieja. Symulatory znad Wisły podbijają serca graczy

Popyt na gry z tego segmentu szybko rośnie. Możemy wcielić się w budowlańca, księdza, kierowcę, a nawet… złodzieja czy handlarza narkotyków. Na boomie zarabia coraz więcej producentów z Polski.

Publikacja: 12.02.2019 18:30

Max von Sydow w słynnej roli księdza egzorcysty

Max von Sydow w słynnej roli księdza egzorcysty

Foto: EAST NEWS/ALBUM

We wtorek na warszawskim parkiecie zadebiutowała spółka ECC Games, znana z kultowej gry „Car Mechanic Simulator”, która podbiła światowy rynek. Chętnych do zakupu akcji ECC było tak wielu, że handel nimi we wtorek nie ruszył. Studio na ten rok planuje cztery premiery, a najbardziej oczekiwaną jest symulator „Drift19”. Na czym polega?

– Gracze będą kupować, a następnie modyfikować swoje samochody w wirtualnych garażach, szykując je do startów w zawodach – opowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Piotr Wątrucki, prezes ECC Games.

Jest w czym wybierać

Studio należy do grupy PlayWay. To właśnie ona, poprzez spółki zależne, jest krajowym liderem w produkcji gier z tego gatunku.

""

cyfrowa.rp.pl

– Symulatory zdecydowanie mają teraz swój czas. Ludzie poszukują w grach możliwości wcielenia się w superbohatera czy przeniesienia do świata fantasy, ale chcą też spróbować rzeczy, na które zawsze mieli ochotę, które ich ciekawiły w rzeczywistym świecie – komentuje Mateusz Wcześniak, prezes studia Movie Games. Dodaje, że na przykład gry „Car Mechanic Simulator” czy „Plane Mechanic Simulator” sprawdzają poziom wiedzy technicznej gracza, a „Treasure Hunter” zabiera w podróż na poszukiwanie skarbów. Z kolei w tytułach takich jak „Thief Simulator” czy „Drug Dealer Simulator” chodzi o możliwość życia poza prawem i wcielenia się w postać przestępcy.

Polski rynek gier jest wart ponad 540 mln dolarów, a światowy ponad 130 mld dolarów. Za 47 proc. jego wartości odpowiadają już gry mobilne, które rozwijają się najszybciej

– Ludzie, nie tylko zawodowi gracze, chcą grać w tytuły, które kojarzą im się z codziennymi czynnościami i sprawdzić się w nich. Mechanik, ksiądz, wędkarz, deweloper mieszkaniowy, rolnik, haker – każdy znajdzie coś dla siebie – wtóruje Jakub Bąk, prezes Art Games. Dodaje, że takie gry cieszą się zainteresowaniem na całym świecie. Dzięki temu polskie studia osiągają zasięg globalny, a to ma wpływ na ich przychody i wartość całego biznesu.

Gatunek z potencjałem

Polski rynek gier jest wart ponad 540 mln dolarów, a światowy ponad 130 mld dolarów. Za 47 proc. jego wartości odpowiadają już gry mobilne, które rozwijają się najszybciej. Segment produkcji na komputery PC i konsole też rośnie. Duży potencjał ma również wirtualna i rozszerzona rzeczywistość, która otwiera przed twórcami gier, a w szczególności symulatorów, nowe możliwości. Dzięki produkcjom przygotowanym np. na gogle VR odbiór gry może być zdecydowanie bardziej intensywny. Popularność tego sektora będzie rosła wraz ze spadającą ceną tych urządzeń.

""

mat. pras.

cyfrowa.rp.pl

Symulatory praktycznie od zawsze były bardzo popularne wśród graczy PC, a traktowane z rezerwą przez media i ekspertów. Systematycznie rosły jednak w siłę i obecnie utrzymują się w czołówce wyszukiwanych tytułów na platformie Steam. Dlatego coraz więcej producentów, którzy tworzą gry z myślą o klientach używających komputerów PC, wybiera właśnie ten gatunek.

CZYTAJ TAKŻE: Gry nakręcają rozszerzoną i wirtualną rzeczywistość

– Również nasze studio Kraken Unleashed tworzy symulator „Crossroads Inn”: grę o zarządzaniu tawerną, na którą właśnie uruchomiona została kampania crowdfundingowa w serwisie Kickstarter – mówi Michał Gembicki, prezes spółki Klabater. Dodaje, że siłą tego gatunku jest stosunkowa mała wysokość nakładów potrzebnych do produkcji gry i łatwa w określeniu grupa docelowa potencjalnych odbiorców.

Diabeł w szczegółach

Symulatorom pomaga oparcie się na znanych z realnego świata licencjach urządzeń oraz konkretnych rozwiązaniach technologicznych. Dzięki temu rośnie poczucie realizmu. W tym kierunku idzie wspomniane studio ECC.

CZYTAJ TAKŻE: Gry, które w ubiegłym roku rozbiły bank

– Zadbaliśmy, żeby w grze znalazły się wiernie odwzorowane licencjonowane tory. Jesteśmy szczególnie dumni z uzyskania praw do wykorzystania wszystkich legendarnych japońskich tras Ebisu Circuit. Nikomu przed nami nie udało się namówić właściciela do udzielenia takiej zgody – nie kryje zadowolenia prezes ECC. Tory przeniesiono do gry z wykorzystaniem zaawansowanej techniki skanowania 3D. – Dodatkowo, aby zagwarantować jak największy realizm, ściśle współpracujemy z Pawłem Groszem, profesjonalnym kierowcą, wicemistrzem serii Drift Open z 2017 r. – dodaje Wątrucki.

Zdecydowana większość symulatorów dostępnych na rynku umożliwia wcielenie się w postać ludzką, ale są też produkcje mocniej zanurzone w świecie zwierząt. Przykładem może być symulator kozy bądź – powstający właśnie – pszczoły. Autorem tego ostatniego jest polskie Varsav Game Studio. To produkcja, w której gracz wciela się w rolę pszczoły i wykonuje powierzone jej przez naturę zadania.

CZYTAJ TAKŻE: Gry mobilne nadają tempo

– Moim zdaniem tworzenie symulatorów to niemal pewny sukces, jeśli ma się odpowiednią wiedzę i doświadczenie – podsumuje Michał Ręczkowicz, prezes studia PrimeBit Games.

Polski rynek pod lupą

W kraju działa obecnie ponad 300 studiów deweloperskich. Najbardziej znane są CD Projekt i Techland, ale coraz mocniej w siłę rośnie też PlayWay, który ma zupełnie inny model biznesowy. Jest de facto wydawcą, a tytuły tworzą jego spółki portfelowe (jest ich w grupie kilkadziesiąt). Dzięki temu biznes PlayWaya jest mocno zdywersyfikowany. PlayWay jest już notowany na giełdzie, a jego spółki zależne sukcesywnie na nią wchodzą. Na rynku alternatywnym są już Movie Games, Ultimate Games, CreativeForge Games, a od wtorku ECC Games. Na parkiet w tym roku może trafić jeszcze kilka firm z grupy, m.in. Code Horizon, czyli spółka odpowiedzialna za tytuł „Gold Rush”. Debiut planuje też Games Operators, zespół odpowiadający za cieszącą się dużą popularnością grę „911 Operator”.

Krzysztof Kostowski
prezes i założyciel grupy PlayWay

Zasadniczo jesteśmy kojarzeni z symulatorami i produkujemy ich najwięcej w naszym kraju. Nie znam innej firmy na świecie, która produkowałaby więcej symulatorów na komputery PC niż PlayWay. Warto odnotować, że większość z naszych spółek zależnych tworzy symulatory na komputery PC oraz wersje gier na urządzenia mobilne, a my potem wprowadzamy je do sprzedaży na rynek na jednym koncie dystrybucyjnym. To z kolei ułatwia wzajemny marketing gier i powoduje, że dystrybucja kolejnych produkcji jest dla nas łatwiejsza.

We wtorek na warszawskim parkiecie zadebiutowała spółka ECC Games, znana z kultowej gry „Car Mechanic Simulator”, która podbiła światowy rynek. Chętnych do zakupu akcji ECC było tak wielu, że handel nimi we wtorek nie ruszył. Studio na ten rok planuje cztery premiery, a najbardziej oczekiwaną jest symulator „Drift19”. Na czym polega?

– Gracze będą kupować, a następnie modyfikować swoje samochody w wirtualnych garażach, szykując je do startów w zawodach – opowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Piotr Wątrucki, prezes ECC Games.

Pozostało 92% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Gry & e-Sport
Rozczarowująca premiera gry „Frostpunk 2” wstrząsnęła giełdą. Co poszło nie tak?
Gry & e-Sport
„Fallout”, czyli drugie życie wielkiego przeboju. Gry wideo łączą się z filmami
Gry & e-Sport
Palestyńczyk mści się za rodzinę. Gry wideo szybko reagują na wydarzenia
Gry & e-Sport
„Niezwyciężony” według Lema z dobrymi ocenami. Gorzej z zainteresowaniem graczy
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Gry & e-Sport
Dziś premiera „Niezwyciężonego”. To gra oparta na powieści Stanisława Lema