Takie koncerny jak Electronic Arts, Activision Blizzard, Take-Two czy francuski Ubisoft w ostatnim czasie mocno rozgrzały rynek. Najpierw rozczarowały wynikami i prognozami, co przełożyło się na drastyczną przecenę ich akcji. Potem zaczęły napływać dobre wieści dotyczące m.in. zaskakującego sukcesu gry „Apex Legends”, co dało impuls do mocnych zwyżek notowań Electronic Arts i pociągnęło w górę inne spółki z tej branży. Jeśli dobre nastroje się utrzymają, zyskiwać będzie też rodzimy CD Projekt.
W krajowej branży gier impulsy płynące z zagranicy mają największy wpływ właśnie na CD Projekt, bo de facto to jedyna spółka z tego sektora będąca w kręgu zainteresowań zagranicznego kapitału. Wynika to z wysokości kapitalizacji i dużej płynności akcji CD Projektu.
Natomiast jeśli chodzi o informacje płynące z samej spółki, to w ostatnim czasie nie ma ich wiele. Wszystko wskazuje, że studio specjalnie dawkuje emocje i przygotowuje sobie grunt, żeby potem zintensyfikować kampanię marketingową dotyczącą „Cyberpunka 2077”.
Nadal nie wiadomo, kiedy można się spodziewać premiery tej gry, ale analitycy obstawiają koniec tego roku lub początek następnego. Z uwagi na duże nakłady na rozwój i marketing „Cyberpunka” w tym roku spółka nie wypłaci dywidendy – uważają zgodnie analitycy.