Ponad 130 miliardów dolarów wynosi już wartość globalnego rynku gier, z czego blisko 0,5 mld dolarów przypada na Polskę. Działa u nas ponad 300 studiów. I jak grzyby po deszczu wyrastają nowe, marzące o tym, by odnieść sukces jak choćby CD Projekt, który na giełdzie w Warszawie wyceniany jest na ponad 18 mld zł, a jego „Wiedźmin” stał się światowym hitem. Przed studiami jednak trudne zadanie, bo konkurencja na rynku jest potężna.
CZYTAJ TAKŻE: Tencent: Dzieci będą mogły grać tylko przez godzinę dziennie
Na portalu Steam debiutuje kwartalnie ponad 2 tysiące gier. Jeszcze w 2014 r. było to nieco powyżej 400. Wraz z liczbą gier rośnie zawartość scen przemocy czy pornografii.
Dyskusja o granicach
– Bariery dobrego smaku i tematów tabu są ciągle przesuwane w coraz to mroczniejsze zakątki ludzkich pożądliwości i tak tworzy się rynek, który jednych szokuje, drugich fascynuje – mówi Łukasz Kur, reprezentujący Hyperbook Studio. Dodaje, że kiedyś nie było dostępnej tak zaawansowanej technologii jak np. wykorzystanie ultrarealistycznych modeli 3D wraz z nowatorskimi animacjami, gdzie ciężko już odróżnić, czy sceny to animacje komputerowe czy nagrany film.
– To na twórcach ciąży całkowita odpowiedzialność za ich dzieła. Kiedyś nie mówiło się tak dużo na temat przemocy i pornografii w grach, bardziej było to obecne w branży filmowej (dla dorosłych), ponieważ sam rynek gier dopiero zaczynał raczkować – podkreśla przedstawiciel Hyperbook Studio.