Wartość światowego rynku gier zbliża się do 140 miliardów dolarów. Dobrze radzą sobie na nim rodzime studia, i to nie tylko tak znane jak CD Projekt czy Techland. W sumie mamy ich w Polsce ponad 300, a w ostatnich dniach najgłośniej jest o Vile Monarch, czyli twórcach gry „Weedcraft” – symulatora produkcji i dystrybucji marihuany. Zbiera ona dobre opinie, a na portalu Metacritic ma obecnie prawie 70 pkt (na 100). O grze jest jednak głośno z innego powodu: kontrowersyjny temat sprawił, że twórcy mają kłopot z reklamą.
Promocja narkotyków czy gra o zarządzaniu
Gra wystartowała kilkanaście dni temu. Kłopoty zaczęły się jeszcze przed jej wydaniem, bo już wtedy Facebook zablokował wyświetlanie reklam tego tytułu.
– Problemy uderzyły nas natomiast ze zdwojoną siłą od dnia premiery: wtedy Facebook ograniczył widoczność naszej strony, a YouTube zablokował możliwość wyświetlania reklam w filmach na temat gry – mówi Kacper Kwiatkowski, współzałożyciel Vile Monarch. Dodaje, że jeśli np. youtuber zechce się podzielić wrażeniami z gry w swoim filmie, może stracić zyski z reklam. To z kolei może go zniechęcić do stworzenia recenzji czy tzw. let’s play z wykorzystaniem tytułu.
CZYTAJ TAKŻE: Potentat z USA ma kłopoty przez polską grę. Powód? Marihuana